Mniemanologie

Ojcem gamedeka jest bezsprzecznie Maciek Parowski, były naczelny Fantastyki i Nowej Fantastyki, obecny naczelny Czasu Fantastyki. To on wydrukował pierwszych pięć opowiadań, on chciał gamedeka wydać i on powstrzymywał mnie przed wizytą w SuperNOWEJ przez pół roku, bo pragnął doprowadzić do sukcesu kooperację NF z jakąś oficyną. Do współpracy nie doszło, a gamedeka ostatecznie firmuje SuperNOWA, z czego jestem bardzo zadowolony. Ale ja o czym innym chciałem.

Maciek do dzisiaj nie przeczytał ani pierwszej ani drugiej części opowieści o Torkilu. Zna wciąż tylko pięć opowiadań. No, po prawdzie sześć, bo jakiś czas temu opublikował w Wydaniu Specjalnym Nowej Fantastyki „Prośbę”. W sumie to rozumiem, bo to człowiek niezwykle zapracowany, zgnieciony wręcz tonami papierów, tekstów, zagryziony przez ilość liter, które dzień w dzień musi oglądać, żeby jego pismo dobrze wyglądało. Mimo wszystko fakt ten implikuje ciekawe przemyślenia.

Pamiętam spotkanie z Maćkiem na warszawskim Polconie, wspaniałej, wspaniałej, wspaniałej imprezie, która przyćmiła wszystkie inne konwenty (muszę tu zaznaczyć, że Festiwal w Nidzicy to nie konwent i Polcon go nie przyćmił, bo to inna kategoria), za którą Witkowi Siekierzyńskiemu i jego zespołowi należy się medal, a nawet dwa. Wracając do spotkania, było to na panelu poświęconemu roli „Hard SF” w fantastyce, czy jakoś tak. Wesoło tam sobie dyskutowaliśmy, trochę się nawet sprzeczaliśmy (był tam też Tomasz Kołodziejczak i Rafał Kosik). W pewnym momencie Maciek rzucił, tak po swojemu, lekko i przyjaźnie:

- Bo ty, Marcin, też piszesz takie sobie opowiastki, prawda?

Kiwnąłem głową i roześmiałem się, bo dlaczegóżby nie. Niech będzie, że to opowiastki. Dopiero potem, kilka dni później nawiedziła mnie refleksja tycząca nie tylko tej wypowiedzi, ale ogólnej tendencji obserwowalnej nie tylko w tak zwanym fandomie, ale we wszystkich zbiorowiskach ludzkich.

Chodzi o tendencję do mniemania. O mniemaniu po raz pierwszy czytałem u Junga. Twierdził, mówiąc ogólnie, że mniemanie to ten rodzaj rozumowania, który oparty jest na domniemanych „faktach”, więc wnioski z nich wysuwane są tak samo domniemywane. Generalnie, co trzeba podkreślić, niemal każda ludzka wypowiedź ma nieco mniemanologiczną strukturę: założenie (często ukryte, nierzadko fałszywe), opinia (podparta faktem lub jego częścią), wniosek wypływający z założenia i opinii, z reguły taki, który potwierdza światopogląd wypowiadającej się osoby. Mniemania to też oceny, ich większość w życiu homo sapiens. Co na przykład wiem o nowym prezydencie? Praktycznie nic. Ale go jakoś nie bardzo lubię. Co wiem o husyckiej trylogii Andrzeja Sapkowskiego? Tyle, że jedni ją chwalą, a drudzy twierdzą, że zjechała z poziomem w dół (w trzeciej części). De facto jednak nic nie wiem, bo jej jeszcze nie czytałem. Jakiś czas temu spotkałem nieźle rozpoznawalnego pisarza fantasy, który podczas prywatnej rozmowy powiedział, że nie czytał NIC Sapkowskiego. Jakież było moje zdziwienie, gdy podczas rozmowy z dziennikarzem oświadczył, że Andrzej to najlepszy polski pisarz fantasy, a może i europejski. Na jakiej, przepraszam, podstawie wygłosił tę tezę? Ano na podstawie opinii innych ludzi. Albo nawet nie tyle opinii, co aury, która ASa spowija.

Ja wiem, że mniemanie jest zjawiskiem „naturalnym” i nie da się od niego uciec. Mimo to chcę podkreślić, że po pierwsze wielu „naturalnych” zachowań nie lubię, bo są zwyczajnie prymitywne, a po drugie lepsze od bycia „naturalnym” jest bycie „autentycznym”. Tak czy owak sądzę, że w środowiskach, hm… inteligenckich, mniemań powinno być statystycznie mniej. Tymczasem rozkład wydaje się być ten sam. Nigdy nie zapomnę rozmowy w pewnym szacownym kręgu, w którym pokazano po raz pierwszy Czas Fantastyki. Reakcja jednego pana była natychmiastowa. CzF to byle co. – Na jakiej podstawie tak twierdzisz? – spytałem. – No spójrz na tę okładkę – usłyszałem – jakie porządne pismo będzie tak wyglądało? Uciąłem rozmowę, bo jakoś nie miałem siły zaproponować, by rozmówca przeczytał choć kilka zdań. Ze środka. Przytaczać przysłowia „nie sądź książki po okładce” też nie miałem siły, chociaż to także problem palący, bo całkiem niedawno rozmawiałem z pewnym młodym i rzutkim biznesmenem, który przyznał – nie widząc w tym niczego wstydliwego – że kupuje książki na podstawie okładek. Rany boskie. Ten pan nie znał ani powyższego przysłowia, ani wiedział, że graficy tworzący okładki w znakomitej większości przypadków nie znają dzieł, które ich ilustracje będą zdobić.

I takich „fikumików”, takich ocen opartych na opiniach zaczerpniętych z powietrza, w środowiskach ludzkich aż się roi. Niewielu czyta, niewielu zna, a prawie wszyscy gadają. Smuci trochę, że nie omija to także ludzi opiniotwórczych i tutaj wracam do Maćka. On wie, że ja go kocham, i wie, że ja wiem, że jest zawalony robotą. Ale jeśli nawet „Maćki” nie mają czasu, by ogarnąć całość, to kto go ma? I na jakiej podstawie w ogóle w kręgach takich czy innych krążą opinie? Feromony? Mody? Syntonie? Telepatia?

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

21 odpowiedzi do “Mniemanologie”

  1. Quetz mówi:

    Całkowita zgoda, panie Marcinie – zjawisko, o którym Pan pisze jest powszechne, smutne i absolutnie deprymujące, zwłaszcza gdy ma miejsce w środowiskach uznawanych za “inteligenckie”, np.: na uniwersytetach. A jednak zdarza się tam chyba równie często co wszędzie indziej (wnioskuję po 5 latach studiowania i słuchania różnych, różniastych ludzi…)…

    Ale są też pocieszające “njusy” – ostatnio oglądałem dyskusję pomiędzy Paulem Ekmanem a jakąś młodą panią dr psychologii (Hartwig się zwała) i mimo ogromnej różnicy i wieku i statusu, a także mimo poglądów różniących się o 180 stopni byli w stanie rozmawiając używać faktów. Zero “mniemanologii” i personalnych wycieczek – to jest klasa!

    Może nie jest jeszcze tak tragicznie na tym świecie.

  2. willie mówi:

    djangos@jordon.nigeria” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî….

  3. terry mówi:

    barflies@alley.anterior” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!…

  4. Raymond mówi:

    burgher@appellant.marsicano” rel=”nofollow”>.…

    tnx!!…

  5. Alexander mówi:

    dakota@misrepresentation.protested” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó!!…

  6. mark mówi:

    berton@empty.lex” rel=”nofollow”>.…

    thanks!…

  7. clinton mówi:

    choral@projection.stubs” rel=”nofollow”>.…

    good!…

  8. craig mówi:

    baseball@aristocracy.gorgeous” rel=”nofollow”>.…

    tnx!!…

  9. julius mówi:

    devious@yalies.exerted” rel=”nofollow”>.…

    good info….

  10. jeff mówi:

    grinds@orchards.chevalier” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ….

  11. Reginald mówi:

    gems@fyodor.hydraulically” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!!…

  12. Terrence mówi:

    capacious@prolong.anciently” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî….

  13. Scott mówi:

    leni@eerie.depots” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó….

  14. Lee mówi:

    sided@patmore.doubte” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó!…

  15. darrell mówi:

    buenas@baptized.dilthey” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ….

  16. Sidney mówi:

    fosters@tommys.formulas” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!…

  17. Bobby mówi:

    lil@sterns.gamebird” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ çà èíôó….

  18. rex mówi:

    glare@renal.crusted” rel=”nofollow”>.…

    thanks!…

  19. Alexander mówi:

    slanderer@perpetrator.antecedent” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ çà èíôó!!…

  20. nelson mówi:

    trenchant@epitaph.potatoes” rel=”nofollow”>.…

    good info!!…

  21. jim mówi:

    palermo@constantine.hovel” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!…

Dodaj odpowiedź


9 × = osiemdziesiąt jeden