Amnezja

Dzisiaj dość już stara, ale nigdy dotąd nie publikowana impresja z Triconu, czyli ostatniego Polconu.

Wróciłem. Oczywiście było miło, mnóstwo rozmów, inspiracji, prelekcji, towarzystwo fantastyczne, rozmowy z Klaudią Heintze, panele z udziałem Wojciecha Siudmaka, spotkanie z Andrzejem Sapkowskim, wiele miłych twarzy. Tak było. Ale nie tylko miłe refleksje mnie nawiedziły tam i po powrocie.

Uczestniczyłem i słuchałem kilku paneli dyskusyjnych. Jako słuchacz przyglądałem się panelowi dotyczącemu współczesnej polskiej literatury fantasy. Wymieniano wiele nazwisk, w tym głównie te, które międli się na okrągło (wciąż te same). Ku mojemu zasmuceniu i zdumieniu ani razu nie wspomniano o Baniewiczu, Jabłońskim i Patykiewiczu. Jest to naprawdę zastanawiające. Baniewicz – trylogia o Debrenie z Dumayki, Jabłoński – tetralogia o Witelonie, Patykiewicz – trylogia „brudnego fantasy” całkiem niezłych lotów. Wszyscy to autorzy SuperNOWEJ (przypadek?). Cisza. Kamień w wodę. Nawet pogłosu nie uświadczysz.

Tak się stało, a w zasadzie tak się nie stało, znaczy, nazwiska nie padły. Z faktami się nie dyskutuje, przeszłości się nie zmieni.

Na innym panelu, tym razem powiązanym z s-f, zapytałem, czy ktoś kojarzy nazwisko „Jaga Rydzewska” (także SuperNOWA). Ku mojemu zdumieniu okazało się, że nikt! A to przecież autorka trylogii „Atalaya”, prozy s-f szczycącej się bardzo pochlebnymi recenzjami! Bałem się zapytać, czy ktoś zna Kępczyńskiego, Waszkiewicza, Baranieckiego, czy Bochenek, bo oni, o zgrozo, nie napisali trylogii (i także są z SuperNOWEJ). O Andrzeja Zimniaka także nie zapytałem, bo gdyby się okazało, że jego też nikt nie kojarzy, świat przewróciłby się do góry nogami.

Chciałbym być dobrze zrozumianym, więc powtórzę: na panelu dyskusyjnym, podczas którego prowadzone były rozmowy o współczesnej polskiej fantasy, nie wymieniono nazwisk autorów wielotomowych sag utrzymanych w tym gatunku. Trzech autorów, którym uwaga jakaś chyba się jednak należy. Podczas dyskusji o sf nie wymieniono całej armii dobrych autorów z Jagą Rydzewską na czele. Nie chodzi o to, że ja się na to obrażam. Chodzi o to, że świadczy to o niezbyt dobrym zjawisku, mianowicie o tunelowym widzeniu i braku jakiejkolwiek dbałości czy troski o to, by, skoro ktoś ma odwagę dyskutować na tak przekrojowe tematy, jak „współczesna polska fantasy”, czy „polska sf” przygotować się do spotkania i nie pomijać naprawdę istotnych twórców tudzież wydawnictw.

Zawężanie listy pisarzy do strumyka wciąż tych samych nazwisk tworzy w uszach / głowach słuchaczy takich paneli nieświadome przekonanie, że niczego więcej na świecie nie ma. W takiej sytuacji każdy autor będzie się starał dostać się do strumyczka świadomości kreowanego przez nieprzygotowanych panelowych dyskutantów. Dlaczego? Bo nie chce zostać zapomniany.

Mam w związku z tym prośbę do prelegentów i panelowiczów: jeśli macie wziąć udział w dyskusji przekrojowej – w moim przekonaniu bardzo poważnej rzeczy, bo przekrój to ho, ho, nie przelewki – przygotujcie się. Inaczej stwarzacie rzeczywistości nie dość, że nieprawdziwe, to zwyczajnie krzywdzące.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

Jedna odpowiedź do “Amnezja”

  1. wariatus mówi:

    Marcin, bardzo ciekawe spostrzeżenie. Trochę mnie martwi fakt, że sam nie znam tych nazwisk (shame on me…). Ale spostrzeżenie jak najbardziej słuszne. Też zauważyłem, że ludzie naprawdę mają niewielki rozstrzał jeżeli chodzi o autorów i tytuły. Może to dlatego, że dużo więcej się teraz wydaje niż kiedyś. A może długie serie popularnych autorów, które są ciągle wałkowane w postaci gier, seriali tudzież filmów zawężają czytelnikom wybór? Przecież nie sposób nie przeczytać po raz n-ty Gry o Tron skoro serial leci na HBO…

    Zastanawia mnie jednak tytuł Twojego tekstu. Amnezia kojarzy mi się z zapominaniem, a to co opisujesz to raczej jakaś forma ignorancji

Dodaj odpowiedź


sześć × = 18