Diaboliczne drugie dno przemówienia prezesa

Wysłuchałem przemówienia Jarosława Kaczyńskiego z okazji rocznicy Smoleńskiej (10.04.2016) i wreszcie chyba zrozumiałem, jaki jest tor myślenia tego człowieka. Jeśli zrozumiałem dobrze, jest gorzej niż myślałem.

Pozwoliłem sobie przepisać prawie całą pierwszą część przemówienia pana prezesa (z pominięciem deklaracji, że na Krakowskim Przedmieściu powstanie pomnik smoleński) i wytłuścić fragmenty, które mnie frapują.

Za tą [zapis zgodny z wymową] tragedię, niezależnie od tego, jakie były jej przyczyny, ktoś odpowiada. Przynajmniej moralnie. I odpowiadał za to poprzedni rząd. Nie ten oczywiście pani Kopacz, tylko ten Donalda Tuska. [Głosy z widowni: „Śmierć dla Tuska!”] Czynili wszystko, na wszystkie możliwe sposoby, łamiąc wszelkie reguły, żeby ta pamięć umarła. […] Prawda musi się znaleźć w książkach, podręcznikach. Musi się znaleźć i to jest nasze drugie wielkie zadanie. Musimy to wszystko opisać. Musimy znać fakty. Musimy ustalić fakty także w tym sensie, o którym mówi się w ramach porządku państwowego, a więc procesowo czy przez odpowiednie organy państwa. To dzieło dopiero się dzisiaj zaczyna, bo to, co było do tej pory to był pozór. To było udawanie. Dziś zaczyna się praca, zaczyna się prawdziwa praca. […] Prawda ta, którą można określić jako prawdę publiczną, prawdę państwową, prawda w podręcznikach, prawda w książkach, prawda w środkach masowego przekazu, tych powszechnie dostępnych, prawda w świadomości Polaków. Bo przecież miliony Polaków, także tych uczciwych, nie wie, co się stało, nie rozumie tego wszystkiego. Musimy im to wyjaśnić. Musimy skorzystać z tego, że mamy dziś możliwości, żeby Polacy wiedzieli i zrozumieli. Dziś jeszcze, jak wskazują badania, prawie dwadzieścia pięć procent młodych ludzi nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kto był winien zbrodni katyńskiej. Jeszcze dziś. Nie możemy doprowadzić do tego rodzaju sytuacji także w sprawie Smoleńska. Musimy ustalić prawdę i musimy wyciągnąć z niej wszystkie wnioski. I wreszcie porządek sprawiedliwości. Najpierw  ta sprawiedliwość, która odnosi się do państwa, do wymiaru sprawiedliwości. Ta sprawiedliwość może mieć miejsce tylko wtedy, jeżeli są odpowiednie przesłanki prawne, a wiec jeżeli śledztwa przyniosom [zachowana oryginalna wymowa] odpowiednie wyniki. Ja nie mogę rozstrzygać o tym, jakie te wyniki będą. Wiem, że zaczęło się prawdziwe śledztwo. I wiem, że Polacy wielokrotnie mylili się, kiedy przebaczali zbyt łatwo. Tak, przebaczenie jest potrzebne. Ale przebaczenie po przyznaniu się do winy i po wymierzeniu odpowiedniej kary. To jest nam potrzebne. Ale jest też, szanowni państwo, odpowiedzialność innego rodzaju. Bo pamiętajmy, jeśli chodzi o kodeks karny, to będą mijały lata, przedawnienia, nie zawsze będzie można go zastosować nawet jeżeli dojdziemy do wniosku, jeżeli władze wymiaru sprawiedliwości dojdą do wniosku, że były jakieś przestępstwa. Ale jest odpowiedzialność moralna. Jest moralne napiętnowanie.  I ono musi być dokonane. Bo tragedia smoleńska nie była przypadkiem. Jeszcze w 2010 roku, w czasie kampanii wyborczej, kiedy kandydowałem na urząd prezydenta, powiedziałem: „Chłopcy bawili się zapałkami i podpalili dom”  Tak było.  To była zabawa zapałkami, ten przemysł pogardy, to wszystko, co się z nim wiązało. I z całą pewnością istnieje związek między tym, a tym, co wydarzyło się w Smoleńsku. I musimy umieć wyciągnąć z tego wnioski. Także te moralne.  One są niezwykle wręcz ważne. One są niezbędne dla przyszłości naszego narodu.  Ci wszyscy, którzy tego nie rozumieją, Polsce szkodzom. Polska musi być oparta o prawdę i sprawiedliwość. ”.

W dalszej części pan Kaczyński dziękuje różnym osobom, jest o wiele milej. No, ale skupmy się na wytłuszczeniach, bo są bardzo intrygujące, najbardziej zaś połączenie „przemysłu pogardy” z katastrofą. Przemysł ten jest porównywany do zabawy z zapałkami. „Z całą pewnością istnieje związek między tym, a tym, co wydarzyło się w Smoleńsku”. Zwróćmy uwagę, że szef PiSu mówi to zdając sobie sprawę, że być może ustalone w nowym śledztwie fakty dowiodą, że jednak żadnego zamachu nie było. Na samym początku mówi: „Za tą tragedię, niezależnie od tego, jakie były jej przyczyny, ktoś odpowiada.” Czyli niezależnie od tego, czy był trotyl, czy nie, winni są źli ludzie, szerzący „przemysł pogardy” i ta pogarda jest odpowiedzialna za katastrofę. Bo pogarda ta była „zabawą z zapałkami”. Czy ktoś coś z tego rozumie? Nie? Ja też nie rozumiałem, aż przyszło olśnienie i nie powiem, w zrozumieniu pomogło mi między innymi Radio Maryja, którego od czasu do czasu słucham.

Żeby pojąć, o co prezesowi chodzi, należy odrzucić założenie, że człowiek ten rozumuje racjonalnie. Nie. Prezes rozumuje w sposób magiczny, charakterystyczny dla narracji toruńskiego radia. Tam (nie wiem, czy wiecie), nieustannie mówi się o „Złym Duchu”, lub po prostu „Złym”. Czyli Diable. Szatanie. Jego działanie jest spostrzegane jako bardzo realne, codzienne. Szatan zrywa połączenia telefoniczne, zamyka szlabany, żebyśmy się gdzieś spóźnili,  powoduje, że czyjś telefon przeszkadza nam w modlitwie itd. Szatan działa wszędzie. Wciela się w ludzi, kieruje nimi, zawisa niczym chmura nad grupami społecznymi i kieruje ich myślami. Już zaczynacie pojmować? Przypomnijmy sobie słowa prezesa z jednego z poprzednich przemówień: „Diabeł nie śpi. Diabeł nie śpi.”. Nie, pan Kaczyński nie używał metafory. Mówił dosłownie.

Jeśli się nie mylę, to u podstawy jego myślenia tkwi wiara w działania Szatana i jego magiczny wpływ na poczynania ludzi. I nie jest w tym absolutnie wyjątkiem, bo ten sam sposób myślenia dotyczy niemal wszystkich słuchaczy Radia Maryja.

Zatem jak to było według pana prezesa?

Pan Donald Tusk, w którego wstąpił Zły

Pan Donald Tusk, w którego wstąpił Zły

Pan Donald Tusk, jedno z głównych narzędzi Złego („Ma wilcze oczy”, „Diabeł wygląda mu z oczu” – to świadectwa słuchaczy radia Ojca Dyrektora) napędził „przemysł pogardy”, czyli wielką, czarną chmurę złych myśli, z której Diabeł ogromnie się cieszył. Zły kierował poczynaniami lidera PO, ale i słuchał myśli Tuska oraz jego popleczników. Wpływ Szatana na ludzi i wolna wola to zawsze była sprzeczność w myśleniu konserwatywnych katolików. W zależności od potrzeby raz Zły manipuluje człowiekiem, raz sam człowiek własnymi czynami wzywa Diabła do pomocy. Tak czy owak istniała komitywa Tusk – Szatan. Tusk, wzniecając coraz większą niechęć wokół prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ugrupowania PiS, generował wraz z Demonem gigantyczną negatywną energię myśli, intencji i złych zamiarów. A to jest „igranie z ogniem”. Czytaj: „igranie z Diabłem”. A z Diabłem igrać nie wolno, bo Diabeł nie śpi. Dlatego właśnie „istnieje związek między tym [przemysłem pogardy], a tym, co wydarzyło się w Smoleńsku.” Po prostu: samolot leciał, a ludzie pod przewodnictwem Donalda Tuska życzyli siedzącym w nim ludziom tak strasznie źle, że olbrzymia negatywna energia tych myśli plus diabelskie sztuczki spowodowały rozbicie się samolotu. Przecież to jest proste! I o tym właśnie prezes mówi, gdy peroruje o odpowiedzialności moralnej. Nie chodzi o jakąś tam mglistą moralność. Chodzi o konszachty z Diabłem!

Można by powiedzieć, że ta hipoteza jest tak nieprawdopodobna, że nie może być prawdziwa. Kochani. Posłuchajcie Radia Maryja, bo przecież to jest główny elektorat PiSu i przede wszystkim do tych ludzi mówił pan Kaczyński. Oni doskonale rozumieją przesłanie prezesa i świetnie czytają między wierszami. Lider PiSu nie mógł mówić otwartym tekstem na takim wiecu, bo zostałby wyśmiany przez wyznawców Szatana, czyli wszystkich, którzy się z nim nie zgadzają. Ale słuchacze toruńskiego radia wiedzą, o co mu chodzi. Dlatego właśnie „Śmierć dla Tuska!”. Bo to przecież współczesna wiedźma. Zawarł pakt z Diabłem.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

Jedna odpowiedź do “Diaboliczne drugie dno przemówienia prezesa”

  1. Aurelion mówi:

    “Kochani” brzmi jak orędzie Ojca Dyrektora ;)

Dodaj odpowiedź


9 − pięć =