POLCON 2007
Powrót do ImprezHotel Gromada, piękne wnętrza, mnóstwo ludzi, kapitalna organizacja. To moje pierwsze impresje z Polconu, który odbył się tego roku w Warszawie. A drugie, trzecie, ostatnie? Takie same. Dotąd widziałem jedynie na zdjęciach (i filmach) jak mogą wyglądać konwenty na światowym poziomie. Na Polconie zobaczyłem to na własne oczy i długo będę pamiętać.
Jeszcze raz, od początku. Gromada to przyzwoity hotel i wnętrza konwentowe wreszcie były duże, dobrze wentylowane, ładne, mieszczące wiele osób. Ludzi na Polconie było w bród. I to nie tylko takich ludzi, którzy kręcą się tłumnie po hallach, ale na prelekcjach ich nie uświadczysz, ale takich, którzy właśnie odwrotnie - zalegali w salach i pilnie słuchali. Aż serce rosło. Mnóstwo było cudaków w strojach z Gwiezdnych Wojen, co ubarwiało imprezę. Od stoisk firm różnego rodzaju się roiło. Było co kupić, było z kim pogadać. Jedzenie zorganizowano hotelowe, ale pod kątem konwentowym - można było zjeść kanapki, wypić herbatę, coś ciepłego schrupać. Na tarasie odbywały się rozmowy kuluarowe, nawet sala do opieki nad dziećmi została zorganizowana.
Osobna pochwała należy się gżdaczom. Nade mną czuwał Mateusz Jarota i od razu powiem, że czułem, jakby jakowyś anioł stróż nade mną roztaczał aurę bezpieczeństwa. Ledwo przyjechałem, od razu mnie poinformował co jest gdzie i dlaczego.
Wszystko na Polconie było wielkie: sala gier sięgała horyzontu, liczba figurkowych armii nie miała sobie równych, gala wiedźminowa była wstrząsająca w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Dopisali zagraniczni goście. Michael Kandel, Tad Williams, Marvano (kupiłem komiks Dallas Barr, ale niestety nie udało mi się uzyskać autografu), Chris Achilleos, Hal Duncan, Phil Kelly, Wojciech Siudmak...
Czuło się światowość, wielkość, w powietrzu wisiała atmosfera wyjątkowego wydarzenia. Polcon 2007 przyćmił wszystkie polskie konwenty (nie mówię o Nidzicy, bo to inna kategoria i inna impreza). Postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Chciałbym, żeby wszystkie następne konwenty były organizowane właśnie z takim rozmachem i taką wizją.
Dlaczego to wszystko piszę? Żeby nie było, że nie mówiłem. Zbyt często mijamy wielkie rzeczy nie zauważając ich: albo przez nieuwagę, albo przez głupotę, przez brak wrażliwości, lub wręcz robimy to specjalnie bo zazdrościmy / jesteśmy zawistni.
Ja na szczęście nie jestem, bo nie zajmuję się organizacją konów. Niniejszym chylę czoła i składam pokłon przed całym zespołem organizacyjnym i jego szefem, Witkiem Siekierzyńskim.
Brawo, brawo, brawo.
(Chcę jeszcze i znowu).
Wszystkie fotografie wykonał Michał Dagajew i bardzo mu dziękuję za ich udostępnienie. Michałku, gorąco pozdrawiam :)
Wykorzystano grafiki Tomasza Piorunowskiego, Marcina Trojanowskiego i Tomasza Marońskiego.
Webmasterzy: Lafcadio, wiesniak
video game walkthrough Game-No1 Keno Szósty sposób - blog Andrzeja Zimniaka Wawrzyniec Podrzucki