Recenzje czytelników

Powrót do Czytelników

Nie wszystkie recenzje na tym świecie drukują pisma bądź publikują internetowe portale. Niektóre powstają na domowych komputerach i wysyłane są bezpośrednio do autora; inne zamieszczane są w sieci, ale nie na pierwszych stronach, tylko gdzieś na forach, a tworzone są w ogniu dyskusji. Niektóre z wypowiedzi nie są sensu stricte recenzjami, tylko impresjami, skoncentrowanymi na jednym aspekcie książki. Szkoda, żeby niektóre głosy, zwłaszcza nacechowane wrażliwością i wzbogacające spojrzenie na przygody Torkila, pozostały w cieniu. W tym miejscu ja i webmaster postaramy się zamieszczać najciekawsze (oczywiście za zgodą autorów).

O "Sprzedawcach lokomotyw":

Agnieszka Tuszyńska (pracownik firmy ubezpieczeniowej):

Najprościej jest napisać, że książka mi się podobała ale jakoś nie pasuje ten slogan. Kurcze, sytuacja jest skomplikowna, bo nie do byle kogo piszę, i wiem, że wyrażając swoje OPINIE tak jakby się "obnażam". No bo przed Tobą nic nie da się ukryć. Ale co tam, do odważnych świat należy [...].

Książka jest nafaszerowana jakimś na razie nieuchwytnym przesłaniem. Na początku moje IQ zupełnie nie dawało sobie rady. Akcja, postacie, całość wydawała mi się skomplikowna. Potem się przyzwyczaiłam i wymyśliłam sobie, że tak ma być. Wstawki kursywą wkurzały mnie tak jak reklamy TV podczas filmu, którego akcję śledzę z zainteresowaniem. W miarę czytania obraz świata, który przedstawiłeś był coraz większym galimatiasem. Ci "ludzie", BOP, zoeneci, dimeni, digineci, motomby, geskiny..., złożoność ich relacji i intryg doprowadziła do tego, że wolałam po prostu skoncentrować się na postaci Torkila. I na tym jak on się w tym wszystkim czuje. I czy się odnajduje.

Pięknie opisujesz. A ile złotych myśli tam jest! Och i ach! Spacer Torkila po lesie, albo np. "góry otulone kołdrą złotych i czerwonych drzew, pomiedzy nimi wyspy ciemnozielonych iglaków", opis zachodu słońca na str 222. Miło śledzić myślowe oderwania Toriego od rzeczywistości, która go otacza.
Podczas lektury jedynki miałam wrażenie, że jego świat jest uporządkowany - sam decyduje o zleceniach, z sukcesem rozwiązuje zagadki, kreuje życie...
Jego związki dają mu satysfakcję (brunetka w realium, blondynka i ruda w wirtualiach - tylko pozazdrościć! - Aniołki Charliego-Toriego).
No - a w dwójce? Ciągle jest w coś wciągany. Ciągle czegoś od niego chcą.
Przeżywa bolesne przemiany. I prawie cały czas jest sam. Nie ma apartamentu, nie ma swoich kobiet, nie ma soczewek, pełno jakiś obcych ludzi i postaci. Nie wiadomo kto jest kim... Np. pan "korwa" . Po co Toriemu taki ktoś? Chyba dla kontrastu... Rozmowa tych dwóch mnie rozbawiła. Opis spotkania niby-prezesów wygrzewających dłonie w plamach słońca na stole i patrzących rozszerzonymi źrenicami - mistrzowski ;) Opis halucynacji -jeszcze lepszy. Dużo bardziej interesujący od przedstawionego świata realnego.

Że nawzajem się manipulują - tego byłam pewna od początku, czyją sprawką tak naprawdę była Pandora - nie miało dla mnie większego znaczenia.
Wszystko to jedno bagno. To zapewne jeszcze nie koniec bo podejrzane indywidua już wybierają się na Gaję...

Martwi mnie jedynie los Toriego bo mu strasznie pokomplikowałeś życie. Leci na tę Gaję, OK, pożegnał się ze Steffi, zabierają się z nim Pauline i Anna...
Wszystko pięknie z tymi kobietami ale seksu jak na lekarstwo :))) Było coś o trójkącie - tylko czy Toriemu się to podobało? Nie znalazłam ani relacji, ani komentarza. Pod tym względem jedynka bardziej mi się podoba - wizje z Pauline i fantazje w świecie snu z Anną. I miła Steffi.

Póki co - nowa planeta, nowy dom, nieśmiertelność - brzmi super. Może Toriemu się poprawi. Tego mu życzę. Widzę jakąś misję, która go tam czeka.

A moje ulubione postacie (poza Torim rzecz jasna) to Lee i Monika. Fajnie, że znalazła się równowaga dla Lee. Czy jej nazwisko to przypadkowy wybór?
Słyszałam coś kiedyś o astrologii wedyjskiej (indyjska?), nie pamiętam czy to nie miało związku z Kryszną? W każdym razie słowo Weda jakoś tak mi się kojarzy.

[...]

Najważniejszy dla mnie jest wątek z Moniką. Tylko dlaczego?
Przynosi ukojenie, wytchnienie, świeżość. Jest zaskakujący, niesamowity, zagadkowy (nie wiadomo czy ona istnieje naprawdę, czy jest halucynacją.
Lubię zagadki i wątki skomplikowane. Lubię o nich rozmyślać.
W ramach tego wątku najbardziej podoba mi się fragment, kiedy Torkil wznosi się z Moniką ponad miasto i "coś" zachodzi między nimi - "jakby ona była nim a on nią". Kojarzy się to z opisami z jedynki ;) - ale tylko trochę bo o inny kontakt tu chodzi przecież. Chociaż wcale nie do końca taki inny.
Najlepiej kiedy oba rodzaje kontaktów zachodzą równocześnie.

***

Katarzyna Paluch (studentka I roku muzykologii, kiedyś aktywna uczestniczka forum ¦GK):

Witam!

"Sprzedawcow..." mogę spokojnie nazwać "lekturą tramwajową", bo tramwaj jest jedynym miejscem, w którym nikt nie zawraca mi głowy, w dodatku spędzam w nim średnio 2-3h dziennie, więc Twoje nowe dzieło zaczęłam i skończyłam właśnie tam :D chcę się dłużej wypowiedzieć na ten temat, więc proponuję zaparzenie herbaty ;)

Jakkolwiek pierwsza część serii, jak wiesz, bardzo przypadła mi do gustu, tak przy drugiej widzę... niesamowity progres. Pod względem kreacji fabuły i w kwestiach czysto językowych jest o trzy nieba lepiej. Mówiłam już przez telefon, że książka jest z gatunku tych (całe szczęście), przy których trzeba użyć mózgu - wielowątkowość, zagadkowość rodem z najlepszych kryminałów, a przy tym pobudzająca wyobraźnię wizja przyszłości, która mnie w równej mierze zaintrygowała, co przeraziła :) Żyję sobie w takim przekonaniu, że dobra powieść to taka historia, której bohaterowie nie są mi obojętni, a już prawdziwe Eldorado jest wtedy, gdy mogę się z którymś utożsamić. Torkila polubiłam niezmiernie i najmocniej to odczułam przy historii z jego wcieleniem się w inną postać, zjedzeniu wątrób szczurów, problemów z psychiką i późniejszego werdyktu "Harlequina"
[ :) ] - "on umiera". A więc - jest bardzo dobrze.

W niektórych książkach, zaskakujące i częste zwroty akcji budzą swego rodzaju pretensjonalność czy naiwność - w "Gamedeku" jest takich zaskakujących sytuacji sporo, ale nie wiem jak Ty to robisz, że za każdym razem są wiarygodne i rzeczywiście przejmujące, a nie wywołujące jakiś uśmieszek pobłażliwości na twarzy - kolejny plus.

Ogromnym atutem są wtręty natury psychologicznej i metafizycznej - właściwie można się tego po Tobie spodziewać było :) poza tym, że ubogacają one powieść i nadają jej dodatkowej głębi, zwyczajnie wiele można się z nich nauczyć. Ogólnie mam takie permanentne wrażenie, że Aymore posiada wiele Twoich cech i pewnie dlatego tak znakomicie wychodzi Ci opisywanie jego emocji i myśli.

Sama warstwa językowa - szczegółowość, konsekwencja, rozbudowane słownictwo - no żyć nie umierać. Czytałam na forum gamelog.pl rozmaite pytania natury technicznej, zagłebianie się w detale i doszukiwanie sprzeczności - mnie to niezbyt interesuje, uważam, że - istotnie - nie trzeba opisywać budowy statku kosmicznego, żeby "fabularnie" wysłać go w lot, dlatego też nie siedziałam z ołówkiem w ręce i encyklopedią w drugiej, by Cię sprawdzać pod tym kątem. Dla mojego laickiego pod tym względem umysłu wszystko jest w porządku, a ten perfekcjonizm - choć nie przesadny, na szczęście - tworzy tylko coraz lepsze wrażenie.

Złożoność akcji, jej ciągły dynamizm zwyczajnie do Twojej powieści mnie przykuły. I z ręką na sercu oświadczam, że Przybyłkowy Gamedec na dobre zastąpił mi Wiedźmina Sapkowskiego :) Ktoś tam na forum napisał, że jesteś na najlepszej drodze do pierwszej ligi pisarzy tego typu książek - według mnie już ją tworzysz, właśnie dzięki "Sprzedawcom...". Wierzę i życzę Ci tego, że jak najdłużej na tej znakomitej pozycji się utrzymasz.

Dziękuje za wspaniałą ucztę dla duszy :)

Grafika: Marcin Przybyłek, Marcin Jakubowski, Marek Okoń, Robert Letkiewicz.
Wykorzystano grafiki Tomasza Piorunowskiego, Marcina Trojanowskiego i Tomasza Marońskiego.
Webmasterzy: Lafcadio, wiesniak
Zaginiona Biblioteka Valkiria Network: Lepsza Rzeczywistość Tawerna RPG Kawerna Kroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy Tomb Raider Center superNOWA Zakon Assassin's Creed Gram.pl GrajWGry Bruno Grigori video game walkthrough Game-No1 Keno Szósty sposób - blog Andrzeja Zimniaka Wawrzyniec Podrzucki
Strona po polsku   English version unavailable