Archiwum z Sierpień 2012

Speed Racer

piątek, 31 Sierpień 2012

Od dawna chciałem napisać o Januszu Chriście, Jerzym Wróblewskim, serii Slaine i ciągle tego nie robię. Obiecuję jednak, że krok po kroku nadrobię te zaległości i zacznę od filmu, który nie wszystkim jest znany, a szkoda. Chodzi o „Speed Racera” braci Wachowskich.

Speed Racer

Speed Racer

To teoretycznie obraz dla dzieci. Niebywale przesycony kolorami, dla leniwych z polskim dubbingiem, jest tam śmieszny gruby brat głównego bohatera, inteligentny i zabawny szympans, mnóstwo fajerwerków wizualnych, spora dawka humoru i komiksowe uproszczenia jeśli chodzi o bohaterów filmu (w sumie nic dziwnego, film powstał na podstawie japońskiego komiksu).

Jednak praktycznie jest to rzecz dla każdego myślącego człowieka, o ile jest w stanie stolerować sekwencje wyścigów, podczas których podziwiać można dynamiczne zdjęcia, szybkie reakcje bohaterów i niewiele poza tym. Ja nie tylko toleruję te sceny, ale nawet bardzo je lubię (doszukując się tam, jak zwykle, głębszych treści, bo jest jakaś filozofia tego typu sekwencji) dlatego „Speed Racera” kupuję z dobrodziejstwem całego inwentarza.

Lubię ten film także z innego, dużo ważniejszego powodu: Wachowscy, zgodnie ze swoją linią programową, przemycają w tej bajce dla dzieci bardzo ważną, podstawową, można powiedzieć, myśl: czy jeden człowiek jest w stanie cokolwiek zmienić w świecie rządzonym przez korporacje? Czy szczera pasja, miłość do wyścigów ma jakiekolwiek szanse w starciu z ideologią zysków i strat? Co może zrobić tytułowy Speed Racer poza jednostkowym, opłaconym wieloma cierpieniami, zwycięstwem w Grand Prix (napisałem, że film jest o futurystycznych wyścigach samochodowych?)?

Autorzy filmu zestawiają te dwie, jakby niestykające się koncepcje. Ideę pasji i talentu oraz świat ekonomicznego rachunku i wielkiej finansjery. I w jakiś magiczny sposób dowodzą, że jednak warto być człowiekiem i kochać to, co się robi. Nie warto natomiast dawać się wewnętrznie korumpować systemowi, bo on po prostu zabija w nas człowieka, to, co najbardziej ludzkie.

O tym, że otacza nas kryzys wartości, przekonałem się oglądając jedną z kluczowych scen tego filmu. Cytując z pamięci, Speed Racer pyta Racera X (to świetny kierowca, jego partner w filmie): „Myślisz, że dzięki nam wyścigi się zmienią?”. Dobre pytanie, myślę sobie, przecież wiadomo, że nie. Co odpowiada Racer X? „Nie ważne, czy my zmienimy wyścigi. Ważne jest to, czy one będą zmieniały nas.”. I jak zwykle bracia Wachowscy rozłożyli mnie na łopatki. Ależ tak!, pomyślałem, ależ tak! Przecież ważne jest uniwersum wewnętrzne, nie zewnętrzne, ważny jest rozwój, osobowość, to, co mamy w sobie. Tym czymś promieniujemy na zewnątrz i – ewentualnie – zmieniamy innych.

„Speed Racer” to, w moim odczuciu, ważny film. Nie tylko dlatego, że strategię pozyskiwania klienta przez pana Royaltona pokazuję na szkoleniach sprzedażowych prezentując genialne posunięcia komunikacyjne, nie tylko z powodu zjawiskowej, unikalnej scenografii, ale z tego powodu, że przypomina o czymś, co zawsze mamy przy sobie, ale często o tym zapominamy.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

O “Prometeuszu”

piątek, 10 Sierpień 2012

Zrobiłem sobie prezent i wreszcie poszedłem z przyjacielem, Mariuszem „Nexusem” Krawczykiem, na „Prometeusza”. Mariusz widział film drugi raz.

I nie bardzo rozumiem biadolenia na temat tego obrazu. Owszem, nie wiadomo, dlaczego geolog i biolog się zgubili, trudno powiedzieć, z jakiego powodu geolog zaczął tak szybko panikować, trudno wytłumaczyć, dlaczego w końcu stał się straszliwym zombie, jeszcze trudniej objaśnić niefrasobliwość biologa wobec „żmijki”, kwestią otwartą pozostaje, czemu głównej bohaterki nikt nie gonił, gdy biegła do centrum medycznego, dlaczego nikt nie przerwał jej operacji i z jakich przyczyn była to operacja bez znieczulenia. Trudno też wybaczyć zdjęcie hełmu przez jej partnera na początku filmu oraz wyjaśnić, dlaczego mały smoczek w ambulatorium wyrósł na dużego potwora – musiało być tam sporo substancji odżywczych, prawda?

Ale po pierwsze nie wiemy, co jest w scenach wyciętych – być może będzie tam wyjaśnionych parę spraw – np. brak pogoni za główną bohaterką, lęk geologa, zagubienie jego i biologa tudzież szybki wzrost potwora w centrum medycznym. Pamiętajmy, że producenci robią kinowym oglądaczem wodę z mózgu (co prawda, jeśli wierzyć napisom, producentem jest Ridely Scott. Jeśli jest to jedyna prawda, teza o podłych producentach pada). Mimo wszystko mam nadzieję, że reżyserska wersja trochę obroni ten film.

Po drugie – nie takie błazenady widzieliśmy w wynoszonym na ołtarze „Avatarze” i jakoś mało kto się ich czepiał (z moim szlachetnym wyjątkiem), pośród których wymieńmy tylko niesubordynację protagonisty tuż po „wejściu” w avatara (wartego mnóstwo pieniędzy, o ile pamiętam), jego nieodpowiedzialne oddalenie się podczas pierwszego pobytu w dżungli oraz to, że nikt nie zadbał, by uzyskał jakąś podstawową wiedzę na temat fauny i flory Pandory zanim wrzucono jego niebieski tyłek w sam środek zielonego piekła.

Wracając do „Prometeusza”, owszem, przeszkadzały mi nielogiczności i niedociągnięcia. Drażnił krzyżyk na końcu i kalka z pierwszego „Obcego” w postaci przetrwania nowego wcielenia Ripley i głowy androida. Mimo to wydźwięk, przesłanie, zagadka pozostają w pamięci. Co oznacza pierwsza scena? Czy widzimy w niej Prometeusza, który zaszczepia życie na Ziemi? Dlaczego zostaje? Dlaczego owo zaszczepienie jest tak drastyczne? Jakie jest powiązanie tej sceny z resztą filmu? Dlaczego statek, który widzimy na początku jest w kształcie dysku, a następne przypominają literę „u”? Czy istnieje powiązanie między ludźmi a Alienami? Dlaczego przebudzony kosmita od razu zaczyna atakować ludzi, czemu w takim pośpiechu usiłuje odwiedzić nasz glob? Boi się, czy usiłuje skończyć misję? Co się stało na tej planecie? Co spotka pani naukowiec gdy dotrze do celu? O, to są naprawdę ciekawe pytania. Zwróćmy uwagę, że o ile filmy o superbohaterach (które lubię) czy nawet wymieniony już „Avatar”, nie prowokują pytań (za wyjątkiem znakomitych „Strażników”, które to dzieło uważam za najlepszy film o superbohaterach), to „Prometeusz” prowokuje ich wiele. Niby są to kwestie stare, bo problem pochodzenia człowieka od kosmitów rozważany był już nie raz, ale pytania te są zadane w nowy sposób.

Nie potrafię też odmówić „Prometeuszowi” wizyjności. Udało się w tym obrazie tak przedstawić naszych ojców, że są zarówno piękni, fascynujący jak i przerażający, a scena, gdy jeden obcy walczy z drugim, nieco brzydszym, za to większym, w moim przekonaniu przejdzie do historii.

Tak, jestem w swoich osądach stronniczy, bo bardzo lubię Ridley’a Scotta. Jednak nawet jeśli odrzucę tę stronniczość, nie powiem, że „Prometeusz” jest złym filmem. Jest, powiedziałbym, całkiem niezły. Skąd taka, a nie inna ocena? Ba, może bierze się stąd, że niczego o tym dziele nie wiedziałem i na nic się nie nastawiałem.

No i naprawdę bardzo mi się spodobali twórcy naszych genów.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

WWW czyli Wrażliwi Widzą Więcej

środa, 1 Sierpień 2012

Swego czasu przeprowadziłem na łamach Facebooka “osobistą akcję społeczną” pod tytułem “WWW: Wrażliwi Widzą Więcej”. Miała na celu pokazanie, że osoby wrażliwe: a) mogą być silne i zahartowane, b) nie są słabe, tylko złożone, w związku z tym potrzebują trochę więcej czasu, by poskładać się w piękną i wartościową całość, c) powinny potrafić się bronić przed osobami prymitywnymi i brutalnymi. Akcja WWW miała być swoistym intelektualnym narzędziem dla osób wrażliwych. Miała pomóc bronić się i radzić w różnych sytuacjach. Obiecałem, że zbiorę razem wszystkie facebookowe wpisy i umieszczę je w jednym miejscu. Zrobiłem to zgodnie z wymogami współczesnych czasów. Mamy kulturę obrazkową, więc hasła wypisałem na zdjęciach nieba, dzięki czemu zyskały na wizualnej atrakcyjności. Opatrzyłem też logiem GamedecVerse, mam nadzieję, że Wam nie będzie przeszkadzało. Możecie te obrazki pokazywać, udostępniać, pomagać innym wrażliwym ludziom. Jeśli łaska, od czasu do czasu wspomnijcie, skąd się wzięły i co oznacza znajdujący się w dolnym prawym rogu symbol.

Pozdrawiam.

WWW 1

WWW 1

WWW 2

WWW 2

WWW 3

WWW 3

WWW 4

WWW 4

WWW 5

WWW 5

WWW 6

WWW 6

WWW 7

WWW 7

WWW 8

WWW 8

WWW 9

WWW 9

WWW 10

WWW 10

WWW 11

WWW 11

WWW 12

WWW 12

WWW 13

WWW 13

WWW 14

WWW 14

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)