Sukcesy

Osiągnęliśmy, jako społeczeństwo cywilizowane, niemałe sukcesy.

  1. Wreszcie nie mamy gwarancji przetrwania na emeryturze. Moja wystarczy mi na opłacenie rachunku za telefon komórkowy. Jeśli nie odłożę pieniędzy na starość / nie zrobię biznesu, który zapewni mi pensję, gdy będę niemłody, pozostanie mi alternatywa:
    1. Pracować i zarabiać póki starczy sił,
    2. Popełnić samobójstwo (opcji obciążania swoim marnym żywotem swojej córki nie dopuszczam).
  2. Idąc do sklepu spożywczego mamy cudowną świadomość, że kupimy mnóstwo:
    1. Substancji typu „E”,
    2. Barwników spożywczych,
    3. Chemii przeciwgrzybiczej (np. w krojonym pieczywie),
    4. Aflatoksyn (substancji zawartych w pleśni, chociażby w kaszach, przyprawach itd.),
    5. Pestycydów i herbicydów (w zdrowych warzywach i owocach).
  3. Jednym słowem wiemy, że jedząc trujemy się. Jaka jest ucieczka?
    1. Próbować załatwiać żywność od uczciwych, „staromodnych” rolników (do mnie przyjeżdża od czasu do czasu miły pan z kozim mlekiem własnoręcznie dojonym),
    2. Jeść różnorodnie, by różnorodnie się truć.
  4. Idąc do banku wiemy, że odwiedzamy złodziei i oszustów, którzy obiecując nam kredyt piętnastoprocentowy de facto oferują stupięćdziesięcioprocentowy, a matactwo swoje kamuflują bredzeniem o złożoności systemu spłat. W związku z tym mamy następujące alternatywy:
    1. Nie brać kredytów,
    2. Nie dać się oszukać kampaniom reklamowym mówiącym, że na brak pieniędzy najlepsza jest lichwiarska pożyczka,
    3. Ostrzegać znajomych przed braniem kredytów,
    4. Odłożyć i potem dopiero wydawać,
    5. Pożyczać na zasadach preferencyjnych (przedtem trzeba wypić kilka wódek z prezesem jakiegoś banku).
  5. Widząc reklamę zdajemy sobie sprawę, że obcujemy z kłamstwem, a prawda zapisana jest drobnym drukiem. Na przykład samochód reklamowany „od 64 000 zł” w sensownej konfiguracji kosztuje 104 000 zł, a krem przeciwzmarszczkowy zadziała, o ile masz piętnaście lat i zdrową cerę.
  6. Gdy chcemy powiedzieć coś mądrego, albo chwytliwego, częściej zacytujemy reklamę czy slogan marketingowy, niż uznanego myśliciela. Vide: „jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Ten durny mem został stworzony przez autora reklamy „Ace – wybielacz nad wybielacze” i pokutuje do dzisiaj wmawiając ludziom, że uniwersalność jest czymś złym.
  7. Gdy włączamy wiadomości, wiemy, że nie usłyszymy niczego istotnego. Zamiast tego poważnie wyglądający dziennikarze nakarmią nas papką o wybuchach, terrorze, wypadkach i banałach wygłaszanych przez polityków. Nie dowiemy się, kto komu płaci, dlaczego i po co, nie dowiemy się o GMO, o polityce gospodarczej kraju, o niczym de facto, co definiuje naszą kondycję finansową.
  8. Gdy myślimy o tym, jak związać koniec z końcem, mamy świadomość, że albo uda nam się wskoczyć w jakąś cudowną sekretną niszę, której nikt jeszcze nie zagospodarował (np. źródła geotermalne czy inne fikumiku) i wtedy zbijemy kokosy wskakując od razu nad klasę średnią, albo najmiemy się jako niewolnicy i owszem, może trochę zarobimy, ale kosztem lwiej części czasu naszego osobistego i raczej niepowtarzalnego życia.
  9. Idąc do apteki zostawiamy tam mnóstwo pieniędzy kupując zazwyczaj niepotrzebne niesterydowe leki przeciwzapalne i inne świństwa, które „leczą objawy przeziębień”. W latach 90’tych Polska była na szarym końcu konsumpcji leków OTC. Teraz przoduje. Łyknęliśmy reklamowe bzdury jak pelikan rybę.
  10. Gdy ktoś zacznie mówić o ideałach, normalne jest, że otrzyma etykietę naiwniaka, fantasty, albo wręcz człowieka niebezpiecznego, bo przecież ideałów nie ma. Gdzie się podział Jimmy Carter, który podczas jednego ze swoich przemówień wyraził szczery niepokój, że ludzi w USA coraz rzadziej ocenia się na podstawie tego, co robią, a coraz częściej na podstawie tego, co posiadają. Co się stało z tym prezydentem? Został zastąpiony przez gwiazdę amerykańskiej reklamy – Ronalda Reagana, który, na prośbę dużych korporacji, zamienił idealistycznych Amerykanów w konsumenckich Amerykanów, a razem z nimi resztę cywilizowanego zachodniego świata.
  11. Gdy obserwujemy zawody sportowe, albo inne plebiscyty, nie obchodzi nas, kto jest lepszy. Interesuje nas tylko jedno: żeby wygrał NASZ człowiek. Nie cieszymy się, gdy wygrywa ktoś NIE NASZ. Robimy naprawdę wiele, by takie wydarzenia ułożyły się po naszej myśli gdzieś mając ideały uczciwej rywalizacji i idei aristoi czyli najlepszych. A gdy zapytamy samych siebie, dlaczego to robimy, usprawiedliwiamy się, że walczymy o byt, czytaj „o pieniądze”, czyli zwyczajnie się sprzedaliśmy. Sprzedaliśmy swoje ideały.
  12. Pogrążyliśmy się w kłamstwie tak głęboko, że nie widać już krainy, gdzie podobno wciąż żyją idee.

Osiągnęliśmy naprawdę bardzo wiele. Sukcesy błyszczą, skrzą się, mamią barwami, cieszą oko. Pogratulujmy sobie i uściśnijmy swoje prawice. Szukamy winnych? Spójrzmy w lustro.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

10 odpowiedzi do “Sukcesy”

  1. Protsi mówi:

    13. Czytamy i piszemy tryskające optymizmem blogi :D

  2. Arthur mówi:

    education@cowpony.phobic” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!…

  3. freddie mówi:

    fission@swifts.wops” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî….

  4. Pedro mówi:

    chambermaid@pretense.ladylike” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ….

  5. Alberto mówi:

    schedules@deeply.selflessness” rel=”nofollow”>.…

    thanks….

  6. kelly mówi:

    aware@praised.pedagogical” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!!…

  7. leo mówi:

    pbs@packing.nutrient” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!!…

  8. louis mówi:

    garibaldi@danny.dabbles” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information….

  9. Dave mówi:

    nietzsche@paray.skylarking” rel=”nofollow”>.…

    tnx for info!…

  10. eduardo mówi:

    cannibalistic@crudities.proposals” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðñòâóþ!!…

Dodaj odpowiedź


6 − = pięć