Sceny usunięte

Oglądałeś/łaś film „Wolverine – początek”? I wiesz, dlaczego główny bohater na samym końcu stracił pamięć? Na pewno? Jeśli nie widziałeś/łaś usuniętych scen, śmiem wątpić, bo znajdziesz tam zupełnie pominięty w wersji producenckiej wątek o procedurze usuwania wspomnień Wolverina, na którą protagonista się godzi i którą w części przechodzi. To dlatego pomysł, że strzał w głowę może dać w rezultacie utratę pamięci ma sens. Bez wątku z usuwaniem pamięci – nie bardzo. Bo skąd niby pewność, że silne uderzenie w czaszkę da akurat amnezję? Dla mnie był to niezrozumiały fragment kinowej wersji opowieści. Jak oni chcą to zrobić, myślałem, skąd pewność, że uszkodzą obszary pamięciowe?

Dlaczego wspomniane sceny usunięto? Cholera wie. Mam wrażenie, że po to, by zrobić z widza głupka, albo z innego powodu, jeszcze gorszego: dlatego, że producenci uważają widzów za idiotów, którzy niczego nie muszą rozumieć i łykną każdą nieścisłość. Takie podejście bardzo mnie denerwuje.

Obejrzałem ostatnio wersję rozszerzoną (tę „kolekcjonerską”) Avatara. I zgorzałem. Okazało się, że w wersji kinowej usunięto bodaj najważniejsze sceny tłumaczące motywy bohaterów i wiele innych spraw. Dlaczego Neytiri chce zabić Jake’a strzałem w plecy, dlaczego jest taka agresywna gdy ratuje mu w nocy skórę? Wersja kinowa tego nie wyjaśnia. Rozszerzona – już tak. Neytiri miała siostrę! Poważnie. I ta siostra zginęła zastrzelona przez ludzi. Gdzie? No właśnie. Tego także kinowy widz nie wie. Otóż w szkole, którą prowadziła nazywana przez Na’vi „matką” dr Grace Augustine, którą to placówkę w pierwszej kolejności odwiedza pani naukowiec, Norm Spellman i Jake Sully. Dopiero potem idą badać głębsze obszary dżungli. Neytiri była najlepszą uczennicą dr Augustine, dlatego tak ładnie mówi po angielsku. Niby szczegół, ale gdy patrzyłem na film po raz pierwszy, nie grało mi, gdzie i jakim cudem niebieska dziewoja nauczyła się języka Shakespeara. Czy Jake wie sam z siebie, jak się nazywa jego przyszła wybranka? Nie. Poznaje pełne brzmienie jej imienia, którego widz kinowy nigdy nie usłyszy, podczas pierwszej wieczornej biesiady wśród Na’vi. Pamiętacie latające góry? Założę się, że jednym z pierwszych nurtujących was pytań było „dlaczego unoszą się w powietrzu?”. Odpowiedź na to pytanie pada, oczywiście tylko w wersji rozszerzonej. One są napakowane unobtanium, który jest, uwaga, nadprzewodnikiem działającym nawet w wysokich temperaturach. Stąd efekt maglevu, dlatego właśnie mały okruch w biurze Parkera Selfridge’a, szefa placówki, lewituje nad podstawką. Proste. Wystarczyło jedno zdanie. Ale w wersji kinowej zostało usunięte, a to wielki błąd, bo świadomość, czym de facto jest unobtanium rzuca inne światło na cały świat Pandory, widz zaczyna lepiej rozumieć, skąd się wzięły łukowate skały przy Drzewie Dusz i wiele innych rzeczy. Przypominacie sobie stwierdzenie Jake’a, że stał się zimnym zabójcą, łowcą? Ja pamiętam swoje zdziwienie, bo scen polowania w kinowym Avatarze jest mało. Zdanie to pada w scenie lotu, sielskiej i w ogóle nie kojarzącej się z łowami. W wersji rozszerzonej fraza ta uzyskuje wyjaśnienie. Przed sekwencją lotu jest bardzo rozbudowana scena łowów, coś w rodzaju indiańskiego polowania na bizony. Sporo tam strzelania z łuków i zabijania dużych zwierząt. Stone cold killer? Ależ tak, ale po obejrzeniu tej sceny. Dlaczego Jake Sully jest taki odważny i zadziorny? Ma taki charakter. Ale zobaczyć to może tylko oglądacz wersji rozszerzonej  w scenach z Ziemi, gdzie Jake – kaleka ochoczo zaczepia i bije się z pełnosprawnym gburem, który przed chwilą spoliczkował swoją dziewczynę. Dlaczego seks Jake’a z Neytiri pieczętuje ich związek na wieki? Bo w trakcie zbliżenia łączą się końcami „warkoczy”, czyli ich powiązanie jest takie jak jeźdźca i powietrznego wierzchowca. Staje się to zrozumiałe pod warunkiem, że zobaczysz wyciętą scenę. Po tym, jak ludzie niszczą buldożerami Drzewo Dusz, Na’vi atakują i destruują kilka buldożerów, zabijają grupę ludzi. Opowiada o tym scena gdy wojownicy odjeżdżają po walce na tle płonących pojazdów, a potem wizja lokalna ukazująca przebitych strzałami żołnierzy i dymiące wraki. Na’vi nie są tylko ofiarami agresji ludzi. Sami też walczą, ale, znowu, w wersji kinowej tego nie zobaczysz. Dr Augustine twierdzi, że zniszczenie Drzewa Dusz było przemyślaną taktyką, bo ludzie wiedzieli, że w odpowiedzi niebiescy zaatakują i korporacja będzie miała pretekst do dużej napaści. Jest to logiczna i wiele wyjaśniająca konstatacja, ale jej także nie można w kinie ani na zwykłym DVD obejrzeć. Widz nie zobaczy też ostatnich chwil Tsu’Tey’a, który przeżył upadek z wielkiej wysokości, ale jest zbyt ciężko ranny, by się z tego wykaraskać. Przekazuje Jake’owi władzę nad plemieniem (sic!) oraz prosi go… o śmierć. Jake stosuje wobec niego eutanazję i dobija go tak jak Na’vi kończą cierpienia rannych zwierząt. Przedtem Tsu’tey zachęca go, mówiąc, że dzięki temu będzie zapamiętany (latał z Turuk Makto i Turuk był jego ostatnim cieniem) i twierdzi, że to jest dobre. Ta scena jest mocna i diablo ważna. Świadomość, że Jake będzie wodzem rzuca także inne światło na zupełnie ostatnią scenę: gdy jego nowe, żółte oczy otwierają się. Gdy widziałem film po raz pierwszy, wiedziałem, że Jake budzi się do nowego, fascynującego życia w nowym ciele i w nowym świecie. Teraz wiem, że budzi się także jego nieznana natura. „I am not the officer type” – mówi Jake do umierającego Tsu’Tey’a. Mimo to zostaje mianowany przywódcą. Dlatego jego otwarte oczy symbolizują także inną zmianę – wewnętrzną.

Nie wiem, o czym myślą producenci usuwając najważniejsze sceny z filmu, może o niczym. Może chodzi o zysk z wersji rozszerzonych, ale, na RanStone, przecież muszą się liczyć z recenzjami, ocenami filmu przed wypuszczeniem wersji rozszerzonych! Czy naprawdę uważają, że sceny wyjaśniające fabułę, intrygę tudzież motywy są nieważne???

Jeśli tak, to będę wznosił modły do Buddy, żeby trzymali się ode mnie z daleka. Nie chcę zostać zarażony ich sposobem myślenia.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 9.0/10 (1 vote cast)
Sceny usunięte, 9.0 out of 10 based on 1 rating

34 odpowiedzi do “Sceny usunięte”

  1. Protsi mówi:

    Oczywiście położone postronnie, liczne i i dostępne góry z unobtanium nie stanowią godnego złożna dla ludzi… Lepiej jest pakować się komuś na stolicę i wszczynać wojnę… Bo jeśli ktoś przemyśli sobie istnienie takiego nadprzewodnika, to szybko zajarzy, że pod tym drzewkiem nigdy nie mogłoby być go tak wiele, jak w latającym MASYWIE górskim… :D

  2. Marcin Przybyłek mówi:

    Też prawda :) .

  3. Marcin Przybyłek mówi:

    Ale tam znajduje się Drzewo Dusz, jeszcze świętsze od Drzewa Domowego :) .

  4. Ruben Troy mówi:

    Wolverine – Poczatek to w ogóle kiepa była. Niespójna fabuła z resztą serii X -man, nie pokazali najważniejszych wątków NAWET w wersji rozszerzonej, a co boli najbardziej? To, że Logan od urodzenia ma pazury z kości… To już jest kpina. Zakpili w ten sposób z fanów serii.

  5. Kvath mówi:

    To samo z grami dodatkami DLC. Lepiej wydać wersję wybrakowaną, okrojoną, a jak kogoś interesuje poprawność i spójność historii to musi dodatkowo zapłacić.

  6. Mariusz Klimek mówi:

    Lepiej Marcinie powiedz o scenach usuniętych z Gamedeka i dlaczego zostały usunięte :> Może to rzucić światło na ekonomiczną naturę tego zjawiska :P

  7. Marcin Przybyłek mówi:

    O, takich jest wiele :) . Scena spotkania Torkila z ojcem to sztandarowy przykład. Czytelnicy “Zabaweczek” nie mają pojęcia, że Torkil ma ojca i jaki łączy ich rodzaj więzi. Drugi przykład – wspomnienia dzieciństwa. Także wszystkie poszły pod nóż. A potem autor czyta w recenzjach, że bohater nie ma przeszłości i dlaczego nie ma przeszłości i że przecież powinien mieć przeszłość. Przyczyny cięć? Brak wrażliwości redaktorów na treści emocjonalne.

    Z kolei w opowiadaniu “Aquila Aquila” wycięto… pół hangaru. W oryginale tytan Buddha musi wyjść z jednego pomieszczenia do drugiego, przeznaczonego kiedyś na ceremonię, i dopiero tam wypalić sobie drogę ku wolności. Niestety, dla wydawcy wydobywanie się machiny na powierzchnię trwało za długo, więc ograniczyli liczbę pomieszczeń do jednego czyniąc sceny strzałów do wrót nierealnymi, bo zbyt mała kubatura spowodowałaby zbyt duży skok temperatury…

    Whatever. Mam nadzieję, że przy okazji wznowień właściwe fragmenty wrócą na właściwe miejsca.

  8. Hern mówi:

    Pojawiaj się też pytania o to jak działają/zachowują się rynki wydawnicze itp. Bo przy tego typu zabiegach dla fana pojawia się problem. Czy aktualnie wydawane wznowienie różni się treścią od poprzedniego wydania? Albo dlaczego należy zapłacić za książkę którą teoretycznie mamy(bo jesteśmy fanami kupiliśmy poprzednie wydanie, a aktualne ma jakieś treści które wyleciały z poprzedniego wydania). Ale patrząc na gry komputerowe(DLC) staję się to normą. Oby tylko nie okazało się, że niedługo książki też będą wydawane np. bez zakończenia(oczywiście z możliwością dokupienia) :) .

  9. Marcin Przybyłek mówi:

    To, co piszesz, Hern, może się za jakiś czas okazać rzeczywistością. Książki troniczne zabiorą spory kawałek rynku papierowego, więc “książka” przestanie być czymś stałym. Kupisz, powiedzmy, “Dziwne przypadki Torkila A.”, a za tydzień otrzymasz informację o darmowym DLC, który zmieni kilkadziesiąt zdań w powieści, bo autor, niejaki Marcin P., stwierdził, że wydany przed tygodniem produkt nie jest jeszcze doskonały. A za rok, po pięciu następnych DLC, dojdzie bonus – opowiadanie – epilog ;) .

  10. imigrant mówi:

    Oczywiście jeszcze będzie wydane preludium (z rozbudowaną przeszłością bohatera satysfakcjonującym każdego krytyka), posłowie z drzewem genealogicznym (vide Silmarillion) i nie zapominajmy o mission packach z dodatkowymi, pobocznymi wątkami, z których największym wzięciem cieszyć się będą chyba te bogato ilustrowane przygody (z Twisted and Perverted).

    Plus dzieła fanowskie.

    Plus komix.

    Plus karcianka i gra planszowa.

    Plus film(y).

    Plus co parę lat Deluxe Pack z malutkim kubkiem, nigdy-wcześniej-nie-publikowanym-parolinijkowym-dopiskiem i kawałkiem kabla żeby się podłączyć do sieci za pomocą wetknięcia go sobie.

    I zrobiłbym to wszystko z przyjemnością! Bo od Wielkiego Kliknięcia przy pisaniu pierwszych słów Gamedecverse rośnie!

  11. Protai mówi:

    Ha… A t-shirty? Naklejki i znaczki? Albo makieta Dooma w skali 1:10, czy nawet 1:1 dla hardkorowych fanów? Trochę się to wszystko wymyka spod kontroli…

  12. Snow mówi:

    Ruben Troy, jakiś kiepski z Ciebie fan serii jeśli narzekasz na pazury z kości od urodzenia. Właśnie w oryginalnym komiksie tak to wyglądało. Bo niby jakim cudem nasycanie kości adamantium miałoby dać dodatkowe szpony? To byłoby dopiero bez sensu.

    http://marvel.wikia.com/James_Howlett_%28Earth-616%29

    Link do marvelowej wiki o Wolverinie z głównego uniwersum.
    “Not part of Wolverine’s natural mutant attributes, Wolverine’s entire skeleton, including his bone claws, are laced with the rare, artificial, and virtually indestructible alloy known as adamantium or True Adamantium.”

    Co do samych scen usuniętych to nie popadałbym w jakieś przerażenie. Bez dodatkowych scen wszystko jest w miarę spójne, owszem, może nie do końca wyjaśniają każdy szczegół, ale może właśnie chcą dać trochę swobody widzom w interpretacji?
    Na przykład fani Mass Effect 3 narzekali na kijowe zakończenie, w którym nic nie jest wyjaśnione. Pół roku później Bioware wydał darmowe DLC Extended Cut, w którym z kolej wszystko jest aż tak dokładnie wyjaśnione, że nawet średnio rozumny szympans by pojął. Po prostu ciężko wszystkim dogodzić, jedni wolą mgliste wyjaśnienia, inni dokładne.

  13. Marcin Przybyłek mówi:

    Ja wolę dokładne :) . Ostatnio obejrzałem “Drużynę A” w wersji producenckiej i rozszerzonej. Oczywiście wiadomo, którą wybieram. Po prostu dodatkowe dialogi nadają głębszy sens pewnym scenom i odwrotnie :) .

  14. Alvin mówi:

    lawns@hogging.adorned” rel=”nofollow”>.…

    tnx….

  15. Rick mówi:

    originates@inaccurate.secondary” rel=”nofollow”>.…

    спс!!…

  16. nick mówi:

    highways@revise.pilgrimages” rel=”nofollow”>.…

    hello!!…

  17. everett mówi:

    squares@hopeful.suffuse” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!!…

  18. julian mówi:

    insolent@drives.attend” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó….

  19. Lonnie mówi:

    hypothalamic@coefficient.greenness” rel=”nofollow”>.…

    thanks….

  20. Paul mówi:

    inferred@boy.adaptive” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó!!…

  21. Jaime mówi:

    peanut@truman.compartment” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!…

  22. howard mówi:

    notes@elastic.contrasts” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ….

  23. evan mówi:

    totaling@particular.damnit” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðñòâóþ….

  24. ken mówi:

    atone@hockaday.fbi” rel=”nofollow”>.…

    tnx….

  25. andy mówi:

    fervent@unilateral.prudence” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó….

  26. Lyle mówi:

    invention@approaching.outcasts” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ….

  27. ronnie mówi:

    dishearten@mawkish.utopians” rel=”nofollow”>.…

    good info!…

  28. louis mówi:

    smallwood@islamic.fraternized” rel=”nofollow”>.…

    hello….

  29. alfred mówi:

    sequenced@exteriors.replied” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó!!…

  30. Roy mówi:

    pan@notitia.wbai” rel=”nofollow”>.…

    thanks!!…

  31. Jerome mówi:

    classics@stared.pasted” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó….

  32. Rene mówi:

    bullfinch@judged.dumont” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî….

  33. Adrian mówi:

    endpoints@hypothesis.failure” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðñòâóþ!…

Dodaj odpowiedź


siedem × = 56