Wymiar wyżej

Kolejny wpis archiwalny, czyli felieton z Nowej Fantastyki. Miłej lektury.

Śniło mi się, że jestem w Turcji i z grupą przyjaciół mamy dotrzeć na imprezę odbywającą się na wielkim stadionie. Żeby się tam dostać, musimy przekupić taksówkarza. Siedzimy w barze. Kupuję kolorową wódkę, ciskam w jego kierunku po płaskim blacie, pytam, czy dobra. Kiwa głową. Podaję barmanowi kartę kredytową. Ten przesuwa plastikiem po czytniku, po czym podsuwa mi… klawiaturę. Mam wstukać pin. Takie karty nie mają pinu. Klawiatura zawiera cztery nieoznakowane gumowe przyciski. Nie mogę sobie przypomnieć, jaki pin ma moja karta, wciskam na chybił trafił dwa klawisze. Wyświetlacz pokazuje, że jeden z nich to „3”, a drugi… „10”. Kręcę się niespokojnie, barman też jakoś zgłupiał. Orientuję się, że chyba śpię, niestety, sen okazuje się sprytniejszy i jedyne, co udaje mi się osiągnąć “budząc się”, to zahamowanie osuwania się przy barze (zasypiałem właśnie przy nim). Przyjaciele siedzący pod ścianą śmieją się.

Co ciekawego można z tego snu wywnioskować? Chyba to, że ja i barman (będący wszak częścią mnie) znaleźliśmy się w dziwnej sytuacji (nieoznakowane cztery klawisze, „amnezja” związana z pinem), mimo to nie widzieliśmy jej absurdalności, nie dostrzegaliśmy, że świat jest zwichnięty, byliśmy skłonni uważać, że to my popełniamy błąd: „nie pamiętam”, „nie wiem, jak posługiwać się dziwną klawiaturą”. Ani mnie, ani mojemu alter ego po drugiej stronie blatu nie przyszło do głowy, że tkwimy w wariackiej rzeczywistości stworzonej przez śpiący mózg. Warto wspomnieć, że główną rolę podczas snu sprawuje prawa półkula, która mówi i czyta na poziomie 3-5latka.

Czy jest odniesienie tego wspomnienia do bardziej realnych sytuacji? Moim zdaniem – nieustanne, zanim jednak zajmę się „normalną” rzeczywistością, przedstawię dwa przypadki realium „nienormalnego”.

Zdarzają się udary uszkadzające duże obszary prawej półkuli mózgowej. Ta część mózgu, oprócz wielu innych funkcji, odpowiada za widzenie zmian, za dopasowywanie się do zmieniających się warunków, za rozwój mówiąc skrótowo, który rozumiem tu jako przeciwieństwo tkwienia przy własnych przekonaniach, często sprzecznych z tym, co widzimy i słyszymy (za którą to sztywność odpowiada półkula lewa). Udar taki skutkuje lewostronnym paraliżem (pacjent/ka nie może ruszać lewymi kończynami, musi leżeć). Takie są w miarę prawdziwe realia. Jednak u niektórych pacjentów obserwuje się tzw. anozognozję, czyli nierozpoznawalnie stanu, w którym się znajdują. Pani Kasiu, pytamy, jak się pani czuje? Dobrze. Miałam udar i leżę w szpitalu. Czy może pani ruszać obiema nogami i rękami? Tak, pada odpowiedź (jest to nieprawda). Niech pani wskaże mój nos prawą ręką (ręka wskazuje nos). Niech pani opuści rękę. A teraz niech pani wskaże mój nos lewą ręką (ręka leży bezwładnie). Pani Kasiu, czy pani wskazuje mój nos? TAK, pada odpowiedź. Czy pani widzi swoją rękę?, pytamy. TAK, słyszymy, JEST KILKA CENTYMETRÓW OD PANA NOSA. Pani Kasia nie ma objawów psychopatologicznych, a jej widzenie własnej ręki nie jest w zasadzie halucynacją. Lewa półkula mózgowa, nie kontrowana prawą (uszkodzoną) tak silnie tkwi przy swoim przekonaniu o kształcie jej kondycji, że wytwarza obraz ręki. Podajmy pani Kasi tacę z kieliszkami. Tylko ujęcie je obiema rękami zagwarantuje, że kieliszki się nie przewrócą. Pani Kasia wyciąga tylko jedną rękę, taca się przewraca, woda wylewa. Och, wyśliznęła mi się!, wykrzykuje, przekonana, że chwyciła ją obiema rękami. Jej interpretacja rzeczywistości jest zgodna nie z tym, co jest, ale z tym, co przedstawia jej mózg.

Bywa, że uszkodzeniu ulegną prawopółkulowe korowe ośrodki wzrokowe, przy czym nietknięte pozostają ośrodki podkorowe (nieświadome). Pacjent przestaje świadomie widzieć lewą stronę świata, lecz podświadomie ją widzi. Ponieważ uszkodzeniu ulega prawa półkula, nie wie on, że nie widzi połowy świata, NIE WIE, ŻE ISTNIEJE LEWA STRONA ŚWIATA (nazwa zespołu tych objawów brzmi hemineglect, albo jednostronne pomijanie). PRAWA STRONA STAJE SIĘ CAŁYM ŚWIATEM. Gdy pokażemy mu ustawione jeden pod drugim dwa identyczne rysunki domów, przy czym górny z lewej strony będzie płonął, pacjent rozpozna, że to domy (podświadomie zobaczy je w całości) i powie, że są takie same (orzeknie to świadomie). Gdy poprosimy go, by któryś wybrał, najpierw się zdziwi: przecież są identyczne!, po czym wybierze dolny. Niepłonący. Gdy go spytamy, dlaczego wybrał właśnie ten, odpowie: bo ja wiem? Jest jakiś… większy. Znajdzie racjonalne, lecz bezsensowne wyjaśnienie swojego słusznego, choć irracjonalnego (podświadomego) wyboru. Czy nie zdarza się tak czasami w życiu?

W fizyce jest tak, że gdy nie zgadzają się równania, sprytni naukowcy dokładają do nich kolejny wymiar. Wtedy okazuje się, że wszystko zaczyna się układać. Dlatego między innymi teoria M mówi o wymiarach jedenastu, bo dopiero przy tej liczbie, rzecz bardzo  trywializując, zaczęło to i owo pasować.

Nasz mózg tworzy kreacje rzeczywistości: nie tylko stwarza barwy, dźwięki, wrażenia dotyku, smaku, zapachu, temperatury (są to „farby”, którymi par excellence maluje obraz rzeczywistości), tworzy także reguły, niewidzialne ściany, których nie umiemy przekroczyć. We śnie nie umiałem się zbuntować przeciw dziwacznej klawiaturze, pani Kasia nie potrafiła powiedzieć nie umiem ruszać ręką!, pacjenci z hemineglectem nie rozumieją, dlaczego wybierają niepłonące domy i niepęknięte kieliszki. A czy my, „normalni ludzie”, mamy pewność, że widzimy w miarę dokładny obraz rzeczywistości?

Mam wrażenie, że miotamy się, jak we śnie, odbijając od niewidzialnych ścian. Ścian świata stworzonego przez nasz mózg, wcale nie ostateczny przecież aparat do wytwarzania obrazu rzeczywistości.

Jak wyrwać się poza immanencję mózgowego spostrzegania? Dodać wymiar? Co za problem. Mamy ich w zanadrzu jeszcze 7. Lecz jaki organ byłby w stanie widzieć takie środowisko? Być może nasza dusza, swoisty gracz trzymający na głowie wirtualny hełm, czyli mózg, który nie poszerza postrzegania, ale je sztucznie… ogranicza.
Prawdziwość tej tezy będziemy mieli okazję sprawdzić po śmierci.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

13 odpowiedzi do “Wymiar wyżej”

  1. Milton mówi:

    lovable@interaxial.wearily” rel=”nofollow”>.…

    good info!!…

  2. Jerry mówi:

    preconditioned@bough.leland” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!!…

  3. Cody mówi:

    orzae@disposition.chlorides” rel=”nofollow”>.…

    thanks!!…

  4. nathaniel mówi:

    koussevitzkys@pe.noon” rel=”nofollow”>.…

    thank you….

  5. harold mówi:

    theology@disengagement.bratwurst” rel=”nofollow”>.…

    good!…

  6. craig mówi:

    tomkins@determing.utterly” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!…

  7. otis mówi:

    rediscovers@rude.culte” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!…

  8. Brent mówi:

    works@milledgeville.lousy” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ çà èíôó….

  9. ramon mówi:

    cloddishness@stalwart.menu” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðåí….

  10. eric mówi:

    carryover@thinned.residences” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðþ….

  11. Ramon mówi:

    tortures@smoother.gaping” rel=”nofollow”>.…

    good info!!…

  12. louis mówi:

    anglican@stingy.affaires” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó!!…

  13. Dwight mówi:

    tentatively@stampede.openly” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó….

Dodaj odpowiedź


4 + siedem =