Refleksja

Archiwum uzupełniania krok następny. Po opublikowaniu tego tekstu w Nowej Fantastyce dużo osób na forum tego pisma wieszało na mnie psy… Już nie pamiętam, dlaczego.

„Nerwica nie musi być skutkiem wewnętrznego konfliktu, ale efektem unikania refleksji” (Wprowadzenie do psychologii osobowości, Piotr K. Oleś, s. 56). Jest to tak piękne zdanie, że postanowiłem poświęcić mu artykuł. Oglądam ostatnio serial „Rzym”, każdy odcinek kilka razy, także z opcją „All roads lead to Rome”, czyli z dodatkowymi wyjaśnieniami. Wyjątkowo pociągają mnie sceny zadumy, modlitwy, przy świecach, przed posążkami bogów, przed stosami całopalnymi. Każdy bohater / bohaterka modli się, poświęca czas na coś, co można szerzej nazwać refleksją. Nie ma dnia, posiłku bez zwrócenia się ku bytom wyższym.

Jako zagorzały fizyk-amator-poszukiwacz (z braku lepszej nazwy zwany ateistą) nie zazdroszczę im wiary, zwłaszcza zbyt dosłownej, ale chciałbym, tak jak oni, poświęcać czas na medytację. Współczesna rzeczywistość robi wszystko, żeby człowiek nie myślał, tylko albo pracował, albo kupował, albo naprawiał to, co musiało się zepsuć (i znowu kupował), albo załatwiał tak zwane sprawy służbowe i prywatne. Na zaawansowane funkcjonowanie naszych neuronów nie staje zasobów. Tymczasem refleksja, czy nazwiemy ją modlitwą, medytacją, seansem wróżbiarskim czy po prostu chwilą zastanowienia nad sobą i tym, może być warunkiem zdrowia psychicznego. W sumie co w tym dziwnego? Jak ma być zdrową psychika, zwłaszcza samoświadoma, która służy wyłącznie do kontrolowania przyziemnych funkcji, nie poświęcając samoświadomości grama czasu? To jakby wbijać gwóźdź laptopem.

Zaobserwowałem u siebie niedobre objawy: mam nadmiar figurek do pomalowania, w szufladzie biurka leżą wciąż nie zainstalowane gry komputerowe, w szafie leży kilka nie obejrzanych filmów, na regale tkwią nie przeczytane książki, a kupuję więcej i więcej, jakby w nadziei, że w czynnościach tych znajdę ukojenie. Ukojenie nie nadchodzi. Konsumpcja nie zapełni luki, z której krzyczy mały ludzik o imieniu „ja” i prosi o chwilę zastanowienia.

Ciekawe, że tęskniłem za refleksją już jako uczeń szkoły podstawowej. Tak jakoś w pierwszej czy drugiej klasie. Marzyło mi się, żeby usiąść w fotelu (którego w lokum o powierzchni 30 metrów kwadratowych, w którym wychowywany byłem wraz z siostrą i dwoma psami nie było) i pomyśleć o swoim życiu. Marzenie dziecięce nie zostało zrealizowane tak, jakbym sobie tego życzył. Może z pośpiechu, może z lęku przed tym, co zobaczę? I tak przez 40 lat. Ważniejsze nieustannie było to, co w istocie ważne było mniej: czynności obowiązkowe, codzienne, niezbędne… Refleksja niezbędna niestety nie jest.

Teoria zarządzania sobą w czasie nie jest zbyt subtelna. Mówi, że czynności można podzielić pod względem dwóch kryteriów: ważności i pilności. Czynności ważne i pilne, nazywane „A”, powinny być wykonywane w pierwszej kolejności. Zadania ważne, ale nie pilne ( B ) mamy wykonywać jako drugie. Rzeczy pilne, lecz nie tak bardzo ważne ( C ) mogą poczekać, aż zrobimy „A” i „B”. „D” zaś, czyli rzeczy nie pilne i nieważne, można od razu wyrzucić do kosza. To zjadacze czasu. Ciekawe, że teoria ta zwraca uwagę, że w najważniejsze z rozwojowego punktu widzenia są czynności „B”, bo to dzięki nim inwestujemy w przyszłość. „B” to nauka, rozmowy z ważnymi osobami, spotkania, wizyty na wystawach, uczęszczanie na wykłady, oraz… czas na refleksję. Niestety, spraw „A” jest tyle, że na „B” nie starcza czasu. Jednak „B” to nasze życie, które nomen omen traktujemy właśnie „be”, jakby było wartością drugiej kategorii. Jak długo można nie dostrzegać, że się żyje, na rzecz pędu ku takiej czy innej przyszłości?

Do czasu. P. K. Oleś pisze na tej samej stronie w tej samej książce: „Połowa życia to najważniejszy okres, gdyż zachodzi wtedy przemiana od zaangażowania w działanie w świecie, ku autorefleksji i osobistej filozofii życia. Mogą następować przewartościowania, odejście od wartości ekspansji, erotyki i materialnych, a zwrócenie się ku wartościom duchowym i kulturowym; ważna staje się religia, człowiek szuka wewnętrznej równowagi, harmonii, a zarazem pełnej ekspresji siebie”.

W końcu przychodzi czas na refleksję, chcemy czy nie, a związane jest to z tak zwanym kryzysem wieku średniego. I dzieje się wtedy osobliwa rzecz. Przypominamy sobie o tym, o czym dawno wiedzieliśmy. Kazimierz Dąbrowski opisuje rozwój osobowości jako proces, w którym najpierw jesteśmy zintegrowani („pierwotnie”), potem następują trzy etapy dezintegracji („jednopoziomowej”, „wielopoziomowej spontanicznej” i „wielopoziomowej zorganizowanej”), a po nich następuje stadium integracji wtórnej. Ciekawe, że wzór ten jest dość uniwersalny, na przykład w pisarstwie: najpierw komuś wydaje się, że wie, jak pisać, potem przekonuje się, że w ogóle nie potrafi, następnie przypadkiem, od czasu do czasu, coś tam lepiej zaczyna mu wychodzić, wreszcie uczy się, co robić, żeby nie był to przypadek, a w końcu pisze dobrze, choć wcale się nie stara.

Jako dziecko i młodzieniec miałem potrzebę refleksji. Była to jakby „integracja pierwotna”. Wiedziałem wiele mądrych rzeczy: że lepiej uspokoić się oddechem niż alkoholem, a pobudzić odpoczynkiem, nie zaś kawą. Potem stałem się „dorosły” i całkiem głupi: zapomniałem o wewnętrznym głosie i zanurzyłem się w świat uspokajaczy i pobudzaczy – zewnętrznych i płytkich, dających pozory, ułudy pożądanych stanów. Teraz znowu wracam do korzeni, do tego, co dziecko we mnie pojmowało już dawno temu. Czy to nie śmieszne, że mądre w nas jest dziecko?

A któżby inny?

Pierwszym gwiazdozbiorem, jaki poznałem, był Orion. Ojciec obudził mnie w nocy i pokazał jego charakterystyczny kształt. Był to magiczny moment. Dużo później poznałem kilka wersji mitu o tym bohaterze, a dopiero niedawno jedną z nich zrozumiałem.

Orion był pięknym i dzielnym myśliwym, mocno zadufanym w sobie. Po tym, jak odważył się prosić o rękę cudnej Merope, został oślepiony przez króla Ojnopiona. Chodziłby ślepy do końca swoich dni, ale spotkał chłopca, którego posadził sobie na ramieniu. Odtąd dziecko mówiło mu, co widzi, a on kierował się jego wskazówkami.

Można mit ten zinterpretować tak, że Orion w końcu wydoroślał, a uczyniwszy to, przypomniał sobie, kim był, zanim się stał. Jestem pewien, że kiedy stracił wzrok, miał wiele czasu, by usiąść i pomyśleć.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

17 odpowiedzi do “Refleksja”

  1. Yola mówi:

    A nadmiar refleksji z kolei prowadzi do depresji ;-) http://vetulani.wordpress.com/2010/12/27/smutek-marzen/
    Eeech, te złote środki.

  2. ANNE mówi:

    Ostatnio doszlam do wniosku, ze dluzsze siedzenie przed monitorem prowadzi do silnych boli oczu i glowy. Jestem rowniez bardziej spiaca i zmeczona nastepnego dnia.. Jednak czasami trafia sie na takie fajne artykuly i ponownie wciagnieta jestem na dlugie godziny. Dziekuje autorowi za moje dolegliwosci ;) Zeby tylko takie byly powody chorob. Pozdrawiam serdecznie.

  3. melvin mówi:

    crystal@edgy.but” rel=”nofollow”>.…

    thanks….

  4. Jacob mówi:

    grok@acquisition.pilgrims” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ çà èíôó!…

  5. roger mówi:

    readers@theres.sensory” rel=”nofollow”>.…

    good info!!…

  6. jacob mówi:

    disunion@heartbreak.successively” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðñòâóþ….

  7. jack mówi:

    boroughs@peale.molasses” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ!…

  8. mathew mówi:

    schapiro@arger.upperclassmen” rel=”nofollow”>.…

    thanks!!…

  9. casey mówi:

    polarized@administrative.coltsman” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðåí!…

  10. harry mówi:

    concerns@bucer.howling” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðåí!…

  11. joseph mówi:

    unaccountable@flaxen.misgauged” rel=”nofollow”>.…

    thanks for information!…

  12. Gerard mówi:

    asunder@triplication.merges” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ….

  13. wallace mówi:

    ocasey@descriptions.bushnell” rel=”nofollow”>.…

    good info!!…

  14. kyle mówi:

    geometrically@uninterruptedly.discoverer” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó!!…

  15. terrance mówi:

    braver@thynne.mindedly” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó!!…

  16. tony mówi:

    detroit@extend.gristmill” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó!!…

  17. Milton mówi:

    formulate@criticism.lunch” rel=”nofollow”>.…

    thanks….

Dodaj odpowiedź


− 1 = dwa