To moje ulubione przysłowie, niestety, bardzo prawdziwe. Wszędzie, gdzie pojawia się grupa ludzka (grupa zaczyna się od osób… 2), sprawdza się z porażającą regularnością. Dlaczego tak jest? Jeśliby porównać psychikę do powierzchni biurka, na której leżą przedmioty, to umysł prosty reprezentowałby blat z telefonem, monitorem komputera i lampką. Dla osobowości o takiej wewnętrznej konstelacji każda decyzja, wyjaśnienie, każde widzenie sytuacji jest kwestią rekonfiguracji trzech elementów. Z kolei psychika złożona byłaby symbolizowana przez biurko na którym także stoją monitor, telefon i lampka, ale obok nich widnieje kamera internetowa, przy telefonie szarzy się drukarka, na niej stoi jeden z trzech głośników, przy lampce złocą się ramki kilku rodzinnych zdjęć, widzimy także parę słowników, gustowną postać Space Marine’a do gry figurkowej Warhammer 40 000, przy monitorze w filiżance paruje kawa, a obok aromatem wabi duży kawałek drożdżowca na porcelanowym talerzyku. Taka psychika widzi świat w sposób bardziej złożony, bo jego kształt odbija się w każdym z przedmiotów i każdy z nich dodaje coś do komponowanej w umyśle reprezentacji rzeczywistości. Dlatego opis najprostszego zdarzenia wymaga większej liczby słów, zdarzenie to pobudza więcej skojarzeń, uczuć, sprzęgów intelektualno emocjonalnych, wzbudza więcej wspomnień i aktywuje rozmaite powiązania znaczeniowe. Dla takiej osoby podjęcie decyzji, argumentacja, ubranie w słowa tego, co ma na myśli jest o wiele trudniejsze, a więc zajmuje więcej czasu tudzież wprawy w opisywaniu uczuć, przeżyć i przemyśleń. Osoba rozwinięta nie ma szans w starciu słownym z osobą niedorozwiniętą (mwimy tu o EQ, a nie IQ, przypomnijmy sobie, że inteligentny może być byle idiota, ale mądrym jest już mało kto, a to właśnie duet IQ + EQ daje mądrość, nie samo IQ. Osobę z niedorozwojem EQ – w wielkim skrócie rzecz ujmując – nazywam w tym artykule „niedorozwiniętą”). Dlatego warto takie osoby wspierać, służyć radą, pomagać im, bo to one tworzą kulturę i cywilizację.
Są inne jeszcze aspekty związane z tym przysłowiem. W zasadzie do napisania tego tekstu skłoniło mnie pewne wydarzenie: oto jadę zatłoczoną warszawską ulicą w dzielnicy mało mi znanej. Dookoła zieleń, nie jestem pewien, czy przecznica, do której się zbliżam, to ta, w którą powinienem skręcić. Ustawiam się zatem równolegle do samochodu, który jedzie na drugim pasie, korzystam z tego, że stoimy na światłach, odsuwam szybę i daję znak pani kierowcy z sąsiedniego auta, by zrobiła to samo. Uśmiecham się, staram się wyglądać przyjaźnie, nawet okulary przeciwsłoneczne zsuwam na czoło. Ku mojemu zdumieniu kobieta gwałtownie protestuje: „nie otworzę”, czytam z jej ust. Wytrzeszczam oczy: „chcę tylko zapytać…”, „Nie otworzę”, powtarza kobieta, po czym odwraca wzrok i twardo patrzy na wóz przed nią. Mimo, że użyłem (delikatnie) klaksonu, nie spojrzała już na mnie ani razu. Nie dowiedziałem się, jaka to przecznica (na szczęście zaryzykowałem, skręciłem, i decyzja okazała się słuszna). Nie ukrywam, że byłem wzburzony i zdziwiony. Dlaczego nie chciała mi pomóc?! Potem stwierdziłem, że może się bała, na przykład podejrzewała, że jestem członkiem gangu i że gdy otworzy szybę, mój wspólnik zaskoczy ją od tyłu, wywlecze z auta… ale w korku? Tak czy owak uznała mnie za człowieka co najmniej groźnego / szkodliwego.
Warto postawić sobie pytanie: jak często zdarzają się przypadki napaści samochodokradów? Niezmiernie rzadko. Ale co? Ale trzeba być ostrożnym – czytaj – traktować 99% ludzi, którzy nie są samochodokradami jak samochodokradów. Jest to przykład, w którym sposób zachowania porządnych ludzi jest determinowany przez patologiczny margines. Czyli co? Niedorozwój rządzi rozwojem.
To samo jest z autostopem. Ilu ludzi zatrzymałoby się widząc strudzonego autostopowicza gdyby nie lęk przed gwałcicielami / mordercami / złodziejami / porywaczami? Większość. A tak – większość się nie zatrzymuje. A ile jest aktów przemocy w stosunku do normalnych zachowań? Promil promila. Mimo to znowu styl zachowań dyktują niedorozwinięci.
Ludzie skarżą się na pogotowie – że nie dojeżdża na czas, że trzeba czekać, „bo lekarze są tacy i owacy”. Nikt jednak głośno nie wspomina, że 90% wezwań do pogotowia ratunkowego przychodzi z pijackich melin. To nasi ukochani alkoholicy wzywają ze swoich nor bezpłatną pomoc. A w tym czasie porządny człowiek umiera na zawał. Niedorozwój rządzi rozwojem.
Co z tym robić? Bo ja wiem? W miarę możliwości zjawisku stawiać opór. Może Ty, drogi czytelniku / droga czytelniczko dasz jakąś receptę.
Najbardziej boję się gdy zadam sobie pytanie, jaki kierunek rozwoju wyznacza to cywilizacji jako ogółowi. A potem się dziwimy, że scenariusze rodem z “Roku 1984″ po cichu wkraczają w naszą codzienność.
Tak a propos. Dziś miałem jeszcze dyskusję przy rodzinnym stole na temat zabezpieczeń na lotniskach. Nie pozwalają Ci wnieść nożyczek na pokład samolotu, ale wódkę w szklanej butelce kupisz po przejściu przez kontrolę bez problemu – a taką butelkę zawsze można potem rozbić i kogoś zaatakować. Tak samo pilota można udusić równie dobrze sznurowadłem. Teraz pytanie: jakie mamy szanse, że pójdziemy w kierunku zdrowego rozsądku i zrezygnujemy z paranoidalnych a i tak nieskutecznych kontroli na lotniskach, a jakie, że niedorozwój zwycięży z rozwojem i będziemy niedługo zmuszeni wyplatać z butów sznurówki…?
Wyplatanie sznurowadeł z butów wcale nie musi byc konieczne- gdy niedorozwoj przestanie rządzić rozwojem przynajmniej w kwestii obuwia, to będziemy nosili biobuty! No, ewentualnie bardziej dostępne obecnie buty na rzepy- praktyczniejsze, szybsze, łatwiejsze w utrzymaniu, mniej wiecej tak samo nietrwałe jak rozdwajające/ rozciągające/ prujące się sznurówki.
Poza tym nie miejmy złudzeń, tak czczony upadek nowojorskich budynków i idące za tym niedorzeczne często kontrole lotniskowe są po coś.
A jak radzić sobie z nabytą, bo przecież nie wrodzoną, nieufnością? Z trudem. Bo samemu trzeba być miłym!
No i nie oglądać filmów w telewizji.
[...] Droga Czytelniczko / Drogi Czytelniku artykuł „Niedorozwój rządzi rozwojem”, a przypomnisz sobie, jak błędne może być mniemanie, że to, co bardziej złożone i [...]
verisimilitude@normative.latex” rel=”nofollow”>.…
áëàãîäàðåí!!…
amicably@rioting.gunpowder” rel=”nofollow”>.…
tnx for info!…
polytechnic@shrill.hail” rel=”nofollow”>.…
ñïñ!!…
ballad@reactor.lisa” rel=”nofollow”>.…
good!!…
indicated@advisers.subtraction” rel=”nofollow”>.…
ñýíêñ çà èíôó!!…
urged@bric.pong” rel=”nofollow”>.…
good!!…
inhabitants@speak.maquet” rel=”nofollow”>.…
áëàãîäàðþ….
emancipation@densmore.morphophonemic” rel=”nofollow”>.…
ñïñ!…
crowd@unorthodox.hypothalamic” rel=”nofollow”>.…
ñïñ!…
plates@hp.bungalow” rel=”nofollow”>.…
ñïàñèáî çà èíôó!…
unison@thwack.coronary” rel=”nofollow”>.…
tnx….
again@sacramento.siren” rel=”nofollow”>.…
ñïñ çà èíôó!!…
peasanthood@ballplayers.airmans” rel=”nofollow”>.…
ñïàñèáî!!…