Fantastyczne fora

Zamiast wstępu – obraz życzeniowy

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dobrze, że są miejsca sieciowe, w których osoby zainteresowane daną tematyką mogą rozmawiać, dyskutować, wymieniać się wrażeniami, ocenami, informacjami. Dzięki temu rozwijają zainteresowania, pogłębiają hobbystyczną wiedzę, szkolą się w sztuce argumentowania, przekonywania i ustępowania. Dzięki dobrze wyważonej moderacji spory zawsze mają na celu wyłonienie prawdy lub jej bliskiego podobieństwa, a wszelkie próby podnoszenia samooceny kosztem innych czy bezrefleksyjnego namnażania cytatów są przez moderatorów wyłaniane i opatrywane prośbą, by rzecz przeformułować lub popracować nad głębszym sensem prezentowanych treści. Fora zatem, zgodnie z pochodzeniem tej nazwy, są miejscami kształcącymi, normotwórczymi, prawdziwymi akademiami kultury sporu, dyskusji i intelektualnych zmagań.

Obraz być może zbliżony do rzeczywistości

Niezbyt dobrze znam fora poświęcone fantastyce. Ze względu na małą ilość czasu traktuję je dość wybiórczo: na forum Gameloga, Fahrenheita, Nowej Fantastyki czy SFFiH wypowiadam się głównie w topikach poświęconych mojej twórczości. Wyjątkiem był w dawnych czasach Gamelog, gdzie chętnie dyskutowałem o wszystkim, a obecnie – Forum Gamedec Zone, z którego jestem bardzo dumny – żeby rzecz uściślić, fora tworzą ludzie, więc mówiąc o tym, że jestem dumny z forum, mam na myśli to, że wielką radość dają mi internauci w nim pisujący.

Dlaczego zaznaczam, że słabo znam fora poświęcone fantastyce? Dlatego, by na początku się usprawiedliwić, że nie będę pisał o rzeczach konkretnych, a raczej przedstawię bardziej ogólną wizję. Być może czytelnicy znajdą interesujące fragmenty pasujące do obszaru związanego z tematem.

Zacznijmy od początku, czyli od tak zwanych autorytetów. Są to osoby często spoza forów, które w swoich artykułach, felietonach, wywiadach, wypowiedziach na spotkaniach, prezentują swoje poglądy. Poglądy te niemal zawsze są atrakcyjne, niekoniecznie dlatego, że są słuszne czy służące dobru (oprócz ich dobra osobistego), ale dlatego, że są sugestywne i przedstawiane w bardziej lub mniej charyzmatyczny sposób. Największą siłę przebicia mają te twierdzenia i tezy, które można łatwo przekazać dalej, czy zacytować (nie zawsze rozumiejąc ich treść). Im krótsze i lepiej wpadające w ucho frazy, tym lepiej. Autorytety stanowią bardzo mały procent dowolnej społeczności, więc na forach pojawiają się rzadko, chyba że na tych przez siebie stworzonych lub zaadaptowanych do własnych potrzeb.

W dalszej kolejności są silne osobowości, liderzy, którzy na forach i we wszelkich ludzkich grupach występują częściej od autorytetów. To właśnie ci ludzie wiodą prym prezentując poglądy nie tylko swoje, ale także autorytetów. I już tutaj, a nawet piętro wyżej, u samego szczytu, istnieje czynnik, który decyduje o jakości forumowych dyskusji, bo, jak wiadomo, ryba od głowy zdrowieje lub się psuje. Zdarza się, że siła osobowości liderów idzie w parze z ich wrażliwością, której nie należy mylić z drażliwością czy uraźliwością. Wtedy mamy do czynienia z dyskusjami naprawdę głębokimi i pouczającymi. Częściej jednak tak nie jest i pozostaje siła plus sugestywność, nawet nie z winy samych zainteresowanych, ale dlatego, że w naszym kraju brakuje dobrych nauczycieli wdrażających chociażby zasady psychologicznie higienicznych zachowań (ideę Higieny Psychicznej wprowadził w Polsce prof. Kazimierz Dąbrowski, a kontynuuje ją prof. Tadeusz Kobierzycki). Mając niedouczonych nauczycieli, liderzy uczą najpierw się, a potem innych, prowadzenia sporów na płaszczyźnie intelektualnej, w której króluje życzeniowa logika prezentująca między innymi urojenie, że każdą nieprawdziwą tezę można zbić odpowiednią argumentacją i dlatego wszyscy dyskutanci mają równe szanse i prawa. Oczywiście tak nie jest, bo w sporze bardzo ważną rolę odgrywa sugestywność, charyzmatyczność czy wręcz energetyczność osób prezentujących dany punkt widzenia. Ważna w sporze jest również, o ironio, cierpliwość i czas, jakim dysponuje dyskutant. Im jest wytrwawszy i ma więcej czasu, tym bardziej prawdopodobne, że „jego prawda” zwycięży. Dynamika forumowa zdaje się wskazywać, że moderatorzy – i ci „mianowani” i ci „naturalni” – zazwyczaj nie znają zasad zachowania grup, które tutaj w dużym skrócie staram się przekazać, a także wielu innych psychologicznych prawd, niezgodnych z matematycznymi równaniami.

Idąc dalej, mamy zwykłych uczestników, którzy czasem mają własne zdanie, ale często też słuchają tego, co mówią liderzy i autorytety, po czym twierdzenia te obrabiają, przekształcają, przeformułowują, generalnie, adaptują się do nich, lub adaptują je do siebie. Można ich rozpoznać na przykład po tym, że piszą: „czekam na wypowiedź x’a”. Zaznaczają w ten sposób charakterystyczne dla siebie ambiwalencje i potrzebę bycia prowadzonym.

Osoby te, podobnie jak liderzy (a nierzadko i autorytety), postępują (najczęściej) zgodnie z opisywanymi w psychologii społecznej mechanizmami mającymi na celu dbanie o samoocenę i bycie adekwatnym do grupy. Rezultatem jest po pierwsze zjawisko, które może opisać zdanie: „nie bardzo czytam inne posty, za to z wielkim pietyzmem podchodzę do swoich, w związku z czym koncentruję uwagę nie na tym, co mówią inni, ale czy i co mówią o mnie i reaguję obronną drażliwością, gdy tylko wyda mi się, że mnie atakują,”, a po drugie, powszechny lęk przed byciem wykluczonym z grupy, co skutkuje przystosowaniem się do panującej mody, trendu, ogólnej aury, dyktowanej przez liderów pośrednio zależnych od autorytetów. Właśnie ten lęk nie pozwala podważać „aksjomatów” wykutych przez niektóre osoby, ten lęk skutkuje skostnieniem, „zamrożeniem” poglądów.

Na szczęście niemal w każdym forum są kontestatorzy: osoby nawykowo doszukujące się ukrytych intencji, uderzające w autorytety i, generalnie, walczący. Przez swój odruchowy bunt wprowadzają trochę świeżego powietrza w każdą grupę, ale że ich zachowanie jest z reguły nieświadome, bo motywy często ukryte są w dzieciństwie, bywa, że kontestują i to, co warto rozbijać i to, co warte jest wsparcia. Poza tym, przez schematyczność zachowań ludzie ci szybko zaczynają być katalogowani jako, delikatnie rzecz ujmując, „buntownicy bez powodu” i ich argumenty tracą moc.

Są w końcu, nieliczni podobnie jak liderzy, ludzie wyjątkowo wrażliwi, którzy oprócz intelektu mają bagaż emocjonalny, dzięki któremu widzą rzeczywistość w sposób bardzo złożony. Jest to ich talent i przekleństwo, bo właśnie przez tę złożoność najczęściej nie potrafią w sposób jasny wyłożyć swoich racji. „Każda, najprostsza sytuacja, ma tyle odniesień i poziomów, że wyjaśnienie mojego punktu widzenia zajęłoby pół strony, a najprawdopodobniej sam bym się w tym pogubił.” Osoby te rzadko wiodą prym w dyskusjach, bo nie  są nauczone jak sobie radzić z wielopoziomowym widzeniem świata, nie są „zahartowane”, giną pod gradem prostych, chwytliwych, charyzmatycznych tez i cytatów. Czasami zdarzają się wyjątki i właśnie wtedy silni liderzy zyskują wartościowych oponentów. Wtedy na forum zaczyna się coś dziać. Moim zdaniem to właśnie te osoby, po odpowiednim przeszkoleniu (niekoniecznie w jakimś instytucie, dobry znajomy też bywa nauczycielem, zresztą greckie słowo therapon oznacza właśnie szlachetnie urodzonego przyjaciela pełniącego rolę służebną), powinny stawać się liderami, moderatorami internetowych forów, bo mają nie tyko IQ, ale także EQ, dzięki któremu głębiej rozumieją dyskutujące strony i mają wielką świadomość potrzeby delikatnego prowadzenia sporów.
Podsumowanie wizji

Co z tego wszystkiego może wynikać? Wydaje się, że fora internetowe, poza wyjątkami, które z definicji nie są częste, prezentują wielogłos będący wypadkową sił prezentowanych przez autorytety, liderów, kontestatorów i rzadkich a cennych, wyjątkowo wrażliwych ludzi. Głos ten jest odkształcony i z reguły obiega od tez autorytetów (lub bardzo je redukuje), nawet liderów (choć jest mocno przez nich ukierunkowany), tym bardziej zwykłych uczestników, którzy podłączają się pod twierdzenia innych, jest „nadgryziony” przez kontestatorów i z reguły nie jest zmodyfikowany przez tych najwrażliwszych (jeśli jest, to zyskuje nową jakość i treść).

Co prezentuje ów wielogłos? Poza wyjątkiem podanym w nawiasach powyżej, jest echem tego, co mówią autorytety. Ergo, wraca do nich to, co sami mówią, przekształcone przez wymienione siły. Wynika z tego, że osoby traktowane jako autorytety powinny wykazywać się wielką delikatnością przy prezentowaniu poglądów, wyobraźnią i odpowiedzialnością, bo to, co mówią jest chwytane i obrabiane, a potem przekuwane zgodnie z powyżej opisaną dynamiką.

Czy fora warto czytać? Oczywiście tak, bo stanowią prawdziwe laboratoria obrazujące prawidła opisane w psychologii społecznej. A czy warto ich „słuchać”? Wielogłos jest trudny w percepcji. Jeśli już czegoś lub kogoś słuchać, to nie „forów”, ale głosów pojedynczych, i to dobrze wybranych, najlepiej ludzi łączących intelekt z wrażliwością i doświadczeniem. I to w rozmowie bezpośredniej, nie publicznej, w internecie.

Chodzi tutaj zarówno o osoby obecne na forach, jak i autorytety. Może przede wszystkim o te drugie, bo od nich wszystko się zaczyna, a fora nierzadko są nieświadomymi swej roli polami bitew między ich punktami widzenia. Należy zatem je dobierać (autorytety) z wielką starannością. Ordynarne, ale nośne przysłowie mówi: „jeśli nie odróżniasz człowieka od zwierzęcia, to pies cię …”, można je przekształcić: „jeśli nie odróżniasz człowieka od psychopaty, to nóż (trzymany przez psychopatę) ci w plecy”, i wreszcie: „jeśli nie odróżniasz człowieka brutalnego od wrażliwego, to bez twojego wsparcia drogę ku władzy utoruje sobie ten pierwszy, stanie się „autorytetem” i bezwzględnie narzuci ci swoją wizję świata”.

Wrażliwe, wartościowe osoby są obecne nie tylko na forach, ale i poza nimi. Wiem o tym, bo trochę je znam. Warto, by wzmocniły swój głos i wierzyły we własne przekonania, które im samym wydają się zbyt złożone. Mam nadzieję, że zdarzy się cud i przyjdzie nam żyć w czasach, kiedy mody i trendy zaproponują najwrażliwsi, a nie najsilniejsi.

Zakończenie

Czy ta wizja ma coś wspólnego z polskimi forami poświęconymi fantastyce? Jest stare przysłowie, które mówi „jaki koń jest, każdy widzi”. Cóż z tego, że patrząc na brudną szkapę powiem, że to piękny bojowy rumak, albo zerkając na wyścigowego ogiera orzeknę, że to stary wałach? Będzie to nie dowód tego, jaki koń jest w istocie, ale świadectwo mojego widzenia, mojej optyki. A tu nie o nią chodzi, bo gdyby o nią szło, przedstawiłbym swoje, oparte na domniemaniach i wyobrażeniach „zdanie” (zaznaczałem na wstępie, że słabo znam fora poświęcone fantastyce) silnie, dobitnie i skrajnie sugestywnie. Myślę, że ważniejsze jest zdanie czytelnika, który poznawszy podporę w postaci powyższego artykułu najpierw zdecyduje czy jej użyje czy nie, po czym przyjrzy się owemu czworonogowi krytycznie a szczerze i podejmie trud ponownej ewaluacji.

VN:R_U [1.9.1_1087]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)

17 odpowiedzi do “Fantastyczne fora”

  1. Protsi mówi:

    Uważam, że trafiłeś w dziesiątkę. Podobne spostrzeżenia również miałem. Byłem najczęściej albo kontestatorem albo wrażliwym człowiekiem. Kiedy nauczyłem się opanowywać podświadomą chęć udowodnienia siebie samego i oponowania przed jakąkolwiek treścią, oraz kiedy zacząłem regulować swoje nadmierne emocje w stosunku do każdej sytuacji, stało się coś niesamowitego – moje treści zaczęły być bardziej zwięzłe i dosadne, jeśli tego chciałem. Przestałem też być podatny na bajerantów.

    Jedankowoż, kiedy przejąłem funkcję przywódcy (grupy dyskusyjne, grupy zadaniowe, oddział w szpitalu), musiałem ukorzyć się przed 3 konsekwencjami.

    1. Jak napisałeś, w dyskusji wygrywa ten, kto ma więcej pary (Amerykanie mowią na to “keeping the frame”). A tutaj o wiele bardziej liczy się bajer, niż struktura celu. Trzeba zachować wgląd w to, co się toczy, pompować w swoje wypowiedzi odpowiednie gesty i ton głosu. Trzeba wymusić na innych swój pogląd na świat. A to bywa męczące, bo wymaga ciągłego zaangażowania i szukania haków na innych.

    2. Będąc szefem, przejmujesz odpowiedzialność. Więc jak ktokolwiek coś spie…, to Ty za to bekasz. Więc musisz ciągle nadzorować, żeby nie utracić pozycji. Bardzo szybko pojawiają się też sabotażyści. Ludzie, którzy świadomie lub nieświadomie kwestionują Twój autorytet, a w efekcie sami chcą wywalczyć wyższą pozycję. To też bywa męczące.

    3. Twój autorytet generuje wąwóz i to niemały. Z szefem nie idzie się na kawę, nie pogada o wczorajszym meczu. Za to lata się do niego z byle duperelą – “Tato, tato, mogę sobie podetrzeć pupcię?”. I tutaj pokusa, żeby być karzącym ojcem jest wysoka. Bo jeśli po raz n-ty ktoś Ci po prostu truje, to prawdziwą sztuką jest zachować asertywność. A jeśli jej nie zachowasz, to zazwyczaj projekt będzie realizowany dalej, bo ludzie się boją, ale dobra atmosfera idzie precz.

    Do Twojego rozdziału forumowców dodałbym “filozofów” – ludzi, którzy w trakcie dyskusji bardzo szybko przechodzą na coraz wyższe poziomy abstrakcji, które mają przeciwnika głupotę obnażyć oraz “krzykaczy” – ludzi, którzy po prostu chcą się wydrzeć i wybić z tłumu. Ci pierwsi często piszą bardzo skomplikowanie lub artystycznie, a ci drudzy są często wulgarni.

    - Tego imperatywu kategorycznego nie powinno się implikować w aspekcie dualizmu poznawczego odnośnie retrospektywnej weryfikacji apoteozy degryngolady… Ludzie…
    - K… Co Ty pie… Spie…, komuchu, żydzie, masonie jeden…

  2. karl mówi:

    rivets@beige.sumner” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó….

  3. Ron mówi:

    highlighting@midsts.adipic” rel=”nofollow”>.…

    thanks!…

  4. bill mówi:

    fleets@pretending.shoreline” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó….

  5. Billy mówi:

    fete@fauna.virginity” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ çà èíôó….

  6. hector mówi:

    tieck@tents.unaided” rel=”nofollow”>.…

    tnx for info!…

  7. Marc mówi:

    rickshaw@complection.fervently” rel=”nofollow”>.…

    thank you….

  8. Joey mówi:

    segment@mobcaps.countryside” rel=”nofollow”>.…

    thanks!!…

  9. matt mówi:

    mindedly@sunning.socially” rel=”nofollow”>.…

    thanks!…

  10. roy mówi:

    lacy@stunt.kansas” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó!…

  11. Leslie mówi:

    sonambula@shutdown.yancy” rel=”nofollow”>.…

    áëàãîäàðþ!!…

  12. corey mówi:

    respect@prominence.corps” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî!!…

  13. armando mówi:

    unlinked@fielded.consequence” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó!!…

  14. Terrance mówi:

    entirely@westerner.aaawww” rel=”nofollow”>.…

    ñýíêñ çà èíôó….

  15. Greg mówi:

    curly@squirrel.things” rel=”nofollow”>.…

    ñïñ çà èíôó!!…

  16. steve mówi:

    serenely@guardian.loeil” rel=”nofollow”>.…

    hello!…

  17. leslie mówi:

    lend@jeweled.thelmas” rel=”nofollow”>.…

    ñïàñèáî çà èíôó….

Dodaj odpowiedź


8 × = sześćdziesiąt cztery