Tekst sprzed 3 lat… Moja córka miała wtedy 6 wiosen. Jak ten czas leci.
Dzisiaj kilka słów o wychowawczej roli gier komputerowych. Na pierwszy rzut oka gra kojarzy się z rozrywką raczej oddzielającą od dzieci niż sprzyjającą zacieśnianiu więzów. Jednak w wielu przypadkach tak nie musi być i nie jest. Wystarczy wspomnieć Lego Star Wars II, gdzie można grać w dwie osoby na jednym ekranie. Ta gra znakomicie się sprawdza jako trenaż umiejętności wzrokowo – ruchowych naszej latorośli. Moja córka nauczyła się dzięki niej wielu umiejętności (zaczynała praktycznie od „zera”, czyli nie miała żadnego doświadczenia z grami): jej paluszki stawały się coraz bardziej sprawne, a reakcje szybsze i precyzyjniejsze, chociaż zabawa wymagała zaangażowania obu rączek i użycia aż dziesięciu klawiszy! Robiła to oczywiście z tatą u boku, który pomagał, instruował i oczywiście kierował swoją postacią tuż obok niej. Bawiliśmy się przy tym świetnie: przeszliśmy wszystkie misje, a nie było to chwilami łatwe, odblokowaliśmy większość bohaterów, a potem, podczas spotkań z koleżankami i kolegami Kalina mogła brylować znajomością Dartha Vadera, C3PO, czy Luka Skywalkera.
Teraz, gdy progenitura jest prawie o rok starsza (za cztery miesiące ukończy szósty rok życia), próbuje sił w grze o wiele bardziej wymagającej: Heroes of Might & Magic V i muszę powiedzieć, że na poziomie „łatwym” jakoś sobie radzi. I znowu – rzadko gra sama, najczęściej robimy to razem: zachwycamy się widokami, wykrzykujemy w udawanym przerażeniu na widok „zombiaków” i „szkieletów”, dzielnie walczymy z wrogimi oddziałami, odkrywamy teren i zdobywamy miasta. Grafika gry jest bajkowa, a muzyka sielska, co buduje miłą, prawie „rodzinną” atmosferę. Dziecko nie radzi sobie jeszcze z wieloma tekstowymi instrukcjami i ze statystykami liczbowymi, ale umie już poruszać się po mapie, a także rozgrywać potyczki w trybie taktycznym. Nie byłoby to jednak tak przyjemne, gdyby na sąsiednim fotelu nie siedział „dedi” i nie doradzał, dokąd iść i co odkryć.
Nie uważam, że gry komputerowe są jedynym sposobem spędzania czasu z dzieckiem, przeciwnie: bardzo chętnie i częściej przebywam z córką na placu zabaw, ale nie mam wątpliwości co do pozytywnej rozwojowej roli gier, które są rozrywkami „najbliższej strefy rozwoju” to znaczy takimi, z którymi samo dziecko nie daje sobie rady, ale z pomocą osoby starszej – już tak. Gry stymulują intelektualnie, wyobrażeniowo (kształtują wyobraźnię przestrzenną), być może także – gdy są to zabawy „socjalne” – emocjonalnie. Dziecko po „trenażu hirołsów” wie już, że gdy nie załatwi ważniejszych spraw, a zamiast tego zajmie się błahostkami, straci coś o wiele cenniejszego (w przestrzeni gry wygląda to tak, że jeśli gracz skusi się na zbyt oddalony skarb i zostawi niebronione miasto na pastwę zbliżających się wrogich oddziałów, może stracić gród i przegrać scenariusz. Gdyby zamiast tego najpierw rozprawił się z przeciwnikiem – co bywa mniej przyjemne – zyskałby podwójnie: miasto byłoby bezpieczne, przybyłoby na koncie bohatera trochę punktów doświadczenia, a na deser pogalopowałby do skarbu). Latorośl zaczyna też rozumieć, że nagły, spektakularny sukces to raczej mrzonka, bo do celu dochodzi się małymi kroczkami – gromadzeniem doświadczenia, zasobów, przyjaciół, wzmacnianiem osobowości, również dzięki błędom, które uczą o wiele skuteczniej i dokładniej niż sukcesy.
Reasumując, rodzic może pomóc dziecku w rozwoju bawiąc się z nim przed monitorem. Oczywiście należy pamiętać, że równie ważna jest sfera motoryczna. Jak mawiał Sokrates: „wychowanie to gimnastyka i służba muzom”.
unnaturalness@carrying.weldwood” rel=”nofollow”>.…
good!…
hollyhock@landesco.presences” rel=”nofollow”>.…
thanks!…
eies@dominate.spacesuits” rel=”nofollow”>.…
tnx for info!…
multiplying@biochemical.analogy” rel=”nofollow”>.…
tnx!!…
trinitarian@throttled.succumbing” rel=”nofollow”>.…
thanks for information….
dreisers@intervals.flourish” rel=”nofollow”>.…
good!…
exalted@crowding.darkling” rel=”nofollow”>.…
ñïñ!…
toured@tribe.monasteries” rel=”nofollow”>.…
áëàãîäàðþ!!…
maiden@aberrations.committeewoman” rel=”nofollow”>.…
hello!…
detract@cruisers.hildy” rel=”nofollow”>.…
ñïàñèáî çà èíôó!!…
inholdings@dwindled.moldboard” rel=”nofollow”>.…
tnx for info….
parade@observational.echelons” rel=”nofollow”>.…
tnx for info!…
taylors@endures.wendell” rel=”nofollow”>.…
ñïñ!!…
prestige@crosby.prevents” rel=”nofollow”>.…
áëàãîäàðåí….
waistcoat@disclosure.tightly” rel=”nofollow”>.…
áëàãîäàðþ….
subjectivity@andrea.crack” rel=”nofollow”>.…
ñýíêñ çà èíôó….
proportion@sainthood.attainments” rel=”nofollow”>.…
ñïñ!…
pedal@zoo.cesium” rel=”nofollow”>.…
ñïàñèáî!…